Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/233

Ta strona została przepisana.

Ustąpię innemu, niech rządzi, byleby się tylko okazało, że co dobrego dla was czyni. 11. Ale co do mnie już dosyć o tym powiedziałem, a jeżeli się komu z was zdaie, żeby sam mógł być oszukanym, albo żeby mógł kogo innego oszukać, niechay się odezwie i naucza. 12. Chociaż w tey mierze dostateczne zaspokojenie macie, jednak nie rozchodźcie się jeszcze, poki nie usłyszycie, jakie ja sprawy wzmagające się w woysku spostrzegłem, co jeżeli się rozszerzy, jak się okazuie, czas już będzie pomyśleć o sobie samych, abyśmy się w obliczu Bogów i ludzi, przyjacioł i nieprzyjacioł naszych nie pokazali być naygorszemi i nayniegodziwszemi ludźmi i nie przyszli na pogardę. 13. Słysząc to żołnierze zdumieli się, niewiedząc coby to takiego było i daley mówić kazali. Zaraz tedy tak zaczął: Pamiętacie zapewne, że we wsiach Barbarskich będących na górach z pomiędzy mieszkańców w przyjaźni z Kerazuntczykami będących niektórzy nawet z gór zszedłszy sprzedawali nam bydło ofiarne i inne rzeczy, których mieli podostatkiem. Zdaie mi się nawet, że i z was niektórzy poszedłszy do naybliższego miasteczka kupowali te rzeczy i stamtąd znowu wracali. 14. Klearetos setnik poznawszy iż było i małe miasteczko i bez straży zostawione z przyczyny zaufania w przyjaźń napadł na nich w nocy i rabował żadnemu z nas nic o tym nie powiedziawszy. 15. Zamyślał bowiem gdyby był opanował ow plac nie wrócić się już wcale do woyska, ale chciał wsiąść na statek na którym już jego towarzysze nad brzegiem morza krążyli i naładowawszy nań to, coby tylko zabrali, odpłynąć za Pont. Na co się z nim i owi współtowarzysze z okrętu jak ja teraz sam poznaię umówili. 16. Wezwawszy