Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/234

Ta strona została przepisana.

więc tylu, ilu ich tylko mogł namówić, poprowadził ich na to mieysce. Ale go w drodze świt dnia uprzedził, a mieszkańcy zebrawszy się i stanąwszy w mieyscach mocnych bili i rzucali tak iż i sam Klearetos i wielu z nim razem zginęło, a reszta ledwo do Kerazos powróciła. 17. Działo się to w tym samym właśnie dniu, w którymeśmy tu pieszo dążyli. Z tych co mieli płynąć jeszcze niektórzy byli w Kerazuncie i jeszcze nie wyruszyli z mieysca. Potym jak Kerazuntczycy powiadali przybyło z tego placu trzech starców pragnących udać się na zgromadzenie nasze. 18. Ci gdy nas nie zastali, mówili do Kerazuntczyków, że dziwno im jest, dla czegośmy na nich napadli. A gdy im tamci powiedzieli, że sprawa ta nie była dziełem wszystkich wspólnie, ucieszyli się i mieli tu przybyć chcąc nam opowiedzieć to, co się zdarzyło i oświadczyć, że ci którzyby sobie tego życzyli, mogli ciała umarłych odebrać dla pochowania ich. 19. Tym czasem niektórzy z tych Greków, którzy uciekli właśnie jeszcze znaydowali się w Kerazuncie, pomiarkowawszy dokąd się udawali Barbarzy, odważyli się rzucać na nich kamieniami i innych do tego namawiali, a tak trzech z tych mężów, a to posłów ukamionowano. 20. Co gdy się stało, Kerazuntczycy przybywają do nas i rzecz całą wyjawiają, a my wodzowie usłyszawszy o tym zdarzeniu ubolewaliśmy na to i naradzaliśmy się z Kerazuntczykami względem pogrzebu zabitych Greków. 21. A siedząc z sobą zewnątrz obozu usłyszeliśmy znagła wielki zgiełk (wrzask) krzyczących: biy, biy, rzucay, rzucay. I wkrótce uyrzeliśmy wielu ludzi bieżących z których jedni mieli już kamienie w ręku, a drudzy sięgali po nie. 22. Kerazuntczycy widząc u siebie taką sprawę prze-