Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/238

Ta strona została przepisana.

dziestu minów kary pieniężney dla wynagrodzenia szkody wynikłey z niedopilnowania towarów okrętowych; a Sofaynetos obrany dozorca (okrętowy) zapłacił kary minów dziesięć za niedopełnienie obowiązków swoich. I Xenofonta oskarżyli niektórzy, mówiąc że byli od niego bici, zgoła zadawali mu psotliwe zaskwieranie ludziom i do sądu go pociągano. 2, Xenofon wystąpiwszy, kazał zaraz iednemu opowiedzieć nayprzod gdzie się to zdarzyło że go bił. Ten odpowiedział, że tam gdzieśmy od zimna, a to w głębokich śniegach prawie ginęli. 3. Jużci w reście rzekł Xenofon, ieżeli ja w taką niepogodę zimową iak ty powiadasz, gdzie niedostatek żywności nam dokuczał, gdzie nawet tyle niebyło wina, iżby go powąchać można było, gdzie wielu od biedy i nędzy rozpaczało, a nieprzyiaciele z tyłu nacierali, ieżeli ja w takim czasie mogłem być psotliwym, to muszę wyznać, żem swywolnieyszy nad same osły, o których powiadaią że z rozpusty nie czują fatygi. 4, Ale powiedz oraz, za com cię bił. Alboż żądałem czego od ciebie i czylim ciebie, żeś mi tego niedał za to bił? Albo czylim co swego odebrać chciał? Albo czyli to było w kłótni o miłostki? Albo czyli po pijanemu psoty wyrabiałem? 5. A gdy nic takiego niepowiedział, pytał się go czyliby był w służbie Hoplitów, odpowiedział że nie, pytał się potym, czyli był Peltastą, lecz i tym nie był, ale do pilnowania mułów byłem wyznaczony od kolegów moich, lubom był wolnym człowiekiem. 6. Wtedy dopiero poznał go i pytał się: Tyżeś to ten sam który wiozłeś człowieka chorego? Tak zaiste odpowiedział, boś mię do tego przymusił rozrzuciwszy sprzęty kolegów moich. 7. Rozrzucenie w ten się sposob stało: Porozda-