Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/245

Ta strona została przepisana.

Na tym się to tey nocy skończyło.
14. Nazajutrz przyprowadzono posłów do woyska; a żołnierze zgodzili się na to, aby Paflagończykom nieczynić krzywdy, ani od nich cierpieć skrzywdzenia, Potym odeszli posłowie. Grecy zaś rozumiejąc już mieć dostateczną liczbę statków wsiedli na nie i z pomyślnym wjatrem dzień i noc płynęli mając po lewey strónie Paflagoniią. 15. Nazajutrz przybyli do Synopy i zawinęli do portu Synopeyskiego Armene. Synopeyczykowie mieszkają w ziemi Paflagońskiey, a są osadnikami Mylezyanow. Ci posłali Grekom podarunki gościnne, jęczmiennych krup miar trzy tysiące, a tysiąc pięć set bań wina. 16. Tu na reszcie przybył do nich Chejrizof z troywiosłowemi statkami. Żołnierze spodziewali się, że dla nich co z sobą przywiózł, ale on nic nieprzywiozł, doniosł zaś że Anaxibios dowodzca okrętów i inni chwalili ich i obiecał że jak tylko z za Pontu przybędą żołd otrzymać mieli.
17. W Armenie zabawili żołnierze pięć dni. A że mniemali być blisko Grecyi, tedy już bardziey aniżeli kiedy życzyli sobie z czym kolwiek do domu powrocie. 18. Rozumieli więc, że gdyby jednego władzcę obrali, lepieyby ten jeden niż przy mnogowładztwie i w nocy i wednie woysko sprawował, i jeżeliby wypadało co zataić, mogłoby łatwiey być ukrytém, a jeśliby trzeba było co przyśpieszyć, mnieyby opóźnienia (zwłoki) było; jużby albowiem wzajemnych tłomaczeń nie potrzeba było, lecz coby jeden postanowił, toby wykonanym zostało. Dawniey wszystko między wodzami działo się podług większości głosow. 19. Tak rozmyślając udali się do Xenofonta; a setnicy przyszedłszy do niego oświadczyli mu, co woysko zamyśla i okazawszy mu przychylność każdy namawiał go do przyięcia władzy. 20. Xenofon po-