Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/254

Ta strona została przepisana.
pewnym pagórku oblężeni zostają w wielkim niebezpieczeństwie, Co usłyszawszy Xenofon tak Barbarow fortelem podszedł, że przestraszeni nocnemi jego ogniami odstąpili od oblężenia. Na zajutrz ocalony z Arkadami przybywa do portu Kalpe, gdzie już i Chejrizof z swojemi ludźmi zdrów stanął.

1. Jakim sposobem rząd Chejrizofa całkiem został zniesiony i jak się Greckie woysko rozdzieliło, to już wyżey opowiedziano. 2. Dalsze działania tych części pojedynczych były następujące. Arkadowie przybywszy w nocy do portu Kalpe udali się z tamtąd do pierwszych wsiow blisko pięciu dziesiąt stadyow od morza odległych. Na samym świtaniu prowadził każdy Wódz oddział swoy do pewney wsi; jeżeli zaś która wieś zdawała się być większą prowadzili, do niey Wodzowie dwa oddziały razem. 3. Nareście zgodzono się na to, aby się wszyscy na jeden pagórek zgromadzili; z tamtąd tedy niespodzianie wypadłszy nietylko wiele niewolników, ale i wiele owiec pozabierali.

4. Tracy zaś którzy pouciekali, a wielu ich będąc Peltastami wymknęło[1] się nawet z rąk Hoplitow, zbierali się znowu do kupy. Ale zgromadziwszy się znowu nacierają nayprzod na oddział Smykreta jednego z Wodzow Arkadzkich, który prowadząc wiele łupow wracał na mieysce oznaczone. 5. Dopoty Grecy razem walcząc postępowali; ale nadprzechodem przez parowę podali tył; tam Smykret ze wszystkiemi swoiemi na placu poległ; z innego zaś oddziału Hegezandra jednego z dziesięciu wodzow zostało się tylko ośmiu żołnierzy wraz z Hegezandrem przy

  1. w Greckim stoi: uciekło. Nowsi pisarze nielubią powtarzać tychże samych wyrazów, ale Xenofon lubi ślachetną prostotę i gardzi wszelką wytwornością lub wykwintami, obacz w przedmowie uwagę nad jego stylem.