Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/260

Ta strona została przepisana.

jąc brzeg ku zachodowi. Obfite zrzodlo wody słodkiey w obwodzie tego mieysca będące wytryskuie nad samym morzem. Wielka też była liczba drzew nad samym morzem jak rolnych innych tak osobliwie bardzo wiele zdatnych i pięknych do budowy okrętów. 5. Góra zaś przy porcie ciągnie się w środ kraju blisko dwadzieścia stadyow ziemista i niekamienista; wzdłuż morza zaś rozciąga się ona na dwadzieścia przeszło stadyow i jest gęsto zarosła wielkiemi drzewami różnego gatunku. 6. Reszta okolicy wszędzie jest piękną i rozległą; wiele w niey wiosek ludnych; grunt bowiem wydaie jęczmień i pszenicę i wszelkie jarzyny i ber lub mannę, sesam, figów podostatkiem, ma wiele winnych macic z owocem słodkim i wiele innych płodów oprocz drzew oliwnych. Taka była ta kraina.
7. Namioty rozbiiali nad samym brzegiem morskim; niechcąc obozować w mieyscu do założenia miasta tak dogodnym; i owszem zdawało im się nawet samo tu przybycie pochodzić z podstępu niektórych chcących tu miasto założyć. 8. Większa albowiem liczba żołnierzy nie z niedostatku chleba udała się na to żołdowanie, lecz byli tacy, którzy słysząc o bohatyrstwie Cyrusa posprowadzali z sobą ludzi i nie żałowali na to majątku, a inni uciekłszy z domu od oyców i matek, inni zaś poopuszczawszy w domach nawet dzieci aby nabyć dla nich dostatków, chcąc nazad powrócić, albowiem słyszeli, że się drudzy u Cyrusa bardzo dobrze mieli. W takich tedy okolicznościach będąc życzyli sobie znowu się do Grecyi wrócić.

9. Gdy już dzień jeden upłynął[1] od wspólnego zeyścia się Greków na to mieysce, Xeno-

  1. Dosłownie: gdy już było nazajutrz po wspolnym zeyściu się.