Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/265

Ta strona została przepisana.
Rozdział III.
Treść.
Żołnierze mądrzy po szkodzie zezwalają na koniec na założenie obozu w mieyscu obronnym i na obwarowanie onegoż. Xenofon po szczęśliwey ofiarze zostawiwszy załogę w obozie wyprowadza woysko w zbroynych szykach. Pochowawszy trupy w drodze znalezione i nabrawszy łupu z wiosek juz wracając, uyrzeli zbroynych Barbarow na jednym pagórku. Na taki widok udają się w szyku bojowym przeciwko nieprzyjacielowi, a chociaż parowa przeyście trudniła, wszelako Xenofon wymową i męstwem swoim tego dokazuje, ze żołnierze jego tamtędy przeszli, Barbarow ponękali i do ucieczki przymusili.

1. Tak tedy noc tę przepędzili; wraz ze świtem Wodzowie prowadzili żołnierzy na owo mieysce obronne; a ci szli za niemi zabrawszy broń i bagaże. Jeszcze przed południem opasali rowem przystęp do tego mieysca i nawbijali palow zostawiwszy tylko trzy bramy do środka. Właśnie też przybył statek z Heraklei z mąką, bydłem i winem. 2. Xenofon rano wstawszy radził się wieszczby przez ofiarę względem odeyścia, a ofiary okazały się pomyślne za pierwszą razą. Przy końcu ofiar Arexion Parrazyyczyk wieszczek spostrzegł orła szczęście rokującego i radził Xenofontowi wyprowadzić woysko. 3. Przebywszy tedy rów stanęli pod brónią i ogłoszono rozkaz przez woźnego, aby żołnierze posiliwszy się wyruszyli z brónią w ręku, zostawiwszy w mieyscu lożną czeladź i niewolników. 4. Wszyscy inni wyszli wyjąwszy Neona; osędzono bowiem za naydogodnieyszą zostawić go do strzeżenia obozu. Gdy go zaś setnicy i żołnierze, którym wstyd było nie towarzyszyć innym wychodzącym opuścili, tedy zostawiono tylko po czterdzieści pięć lat mających. Ci więc tam