1. Odtąd nieprzyjaciele zabiegi około własnych interesów czynili i odprowadzali domownikow[1], z majątkiem jak tylko mogli naydaley; Grecy zaś czekali na Kleandra mającego przyprowadzić z sobą statki trzyławkowe i przewozowe. Ale codzień wychodząc z pociągowym bydłem i niewolnikami bezpiecznie sprowadzali sobie do obozu pszenicę, jęczmień, wino, rożne jarzyny ber lub mannę i ligi, bo ten kray miał wszystko, wyjąwszy oliwę. 2.Kiedy woysko odpoczywało,[2] wolno było wychodzić na zdobycz i brali to wychodzący dla siebie, ale kiedy całe woysko wyruszyło, tedy to, cokolwiek kto nabył pojedynczo, podług postanowienia wspólną było własnością. 3. Już tedy wszystkiego było podostatkiem; żywności dostarczały targi, które otwierali przybywający z pobliskich miast Greckich; również żeglarze przejeżdżający lubili tu zawinąć słyszący że miało tu być miasto założone i że port jest w tym mieyscu. 4. Nawet nieprzyjaciele w sąsiedztwie mieszkający słysząc, jakoby założono być miało miasto, przysyłali poselstwo do Xenofonta z zapytaniem, coby im czynić należało, aby się stać mogli przyjaciołmi Greków. On zaś przedstawił ich żołnierzom. 5. A w tym przybywa Kleander z dwiema galerami[3] ale bez statków przewozowych. Zdarzyło się iż woysko
- ↑ Halbkart tłumaczy: Hausgenossen; Leonclavius: domesticos; Tafel chciał być mędrszym, ale błądzi kiedy tu oddaie: flüchteten Sklaven und Habe.
- ↑ Wenn das Heer Rasttag hatte, kiedy woysko miało rozdych, oddych.
- ↑ Galera = trzyławkowy statek; trudno znaleść od razu wyraz lub nazwisko do oznaczenia rzeczy, którey forma teraz inaksza, Przynaymniey trzebaby mieć iey rysunek, na który się jeszcze niezdobył tłomacz.