Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/275

Ta strona została przepisana.

14. Niegodziłoby się tedy abyśmy dla jednego lub dwóch ludzi Grecyą sobie zamknęli, ale trzeba nam słuchać tego co rozkażą, gdyż im i nasze miasta, skądeśmy rodem, są posłuszne. 15. Ja zatym (słyszę bowiem, iż Dexip miał do Kleandra mówić że Agazyas wcaleby tego niebył uczynił, gdybym ja mu tego niebył rozkazał) ja mówię, uwolnię od tey winy was i Agazyasa, ieżeli tylko Agazyas zechce powiedzieć, żem ja tego był przyczyną i wyznam się być winnym ostatniey kary i poddam się jey jeżelim ja sprawcą rzucania kamieni albo innego jakiego gwałtu. 16. Powiadam zaś że również i każdy inny na kogo tylko wina padnie musi się poddać pod sąd Kleandra, tym bowiem sposobem będziecie wy uwolnieni od winy. Ale w teraźnieyszym położeniu byłoby to okropną, jeślibyśmy w Grecyi spodziewający się nabycia chwały i szacunku, zamiast tego nawet innym równe mi niebyli, ale owszem bylibyśmy z Greckich miast wyzutemi.
17. Potym wystąpiwszy Agazyas rzekł: Mężowie przysięgam wam na Bogi i na Boginie, że ani mi Xenofon nie kazał odbierać tego męża, ani kto inny z pomiędzy was. Ale gdym uyrzał męża z mey kompanii walecznego w ręku Dexipa, o którym wiecie, że was zdradził, zdawało mi się to być rzeczą okropną i wyrwałem mu go, co wyznaię. 18. A wy nie potrzebuiecie mię wydawać, lecz ja sam, jak Xenofon mówi, oddam się pod sąd Kleandra, ażeby ze mną uczynił co mu się podoba. Dla tego niepotrzebuiecie się poróżniać z Lacedemończykami, owszem życzę aby z was każdy gdzie tylko zechce, bezpiecznie się dostał. Wybierzcie jednak niektórych z pomiędzy siebie i pośliycie ich do Kleandra, ażeby ci, kiedy ja co opuszczę, za mnie mówili i czynili. 19. Zezwoliło na to woysko,