Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/276

Ta strona została przepisana.

aby sobie obrał tych, którychby sam chciał mieć z sobą. On zaś wybrał sobie Wodzów. Potym udali się do Kleandra Agazyas i Wodzowie i ow człowiek przez Agazyasa uwolniony; i rzekli Wodzowie.
20. Przysłało nas woysko do ciebie Kleandrze i żąda abyś ty, ieżeli wszystkich winuiesz, sprawę ich pod sąd swoy przyiął i z niemi postąpił według zdania swego; ieżeli zaś winę całą na jednego, dwóch lub na ich więcey składasz, obowięzuie ich, aby się sami pod sąd twóy oddali. Jeżeli więc któregokolwiek z nas oskarżasz, masz nas przed sobą, ieżeli zaś kogo innego jeszcze, to powiedz; nikt bowiem niema się przed tobą usunąć, który nam tylko posłusznym będzie. 21. Potym Agazyas wystąpiwszy rzekł: Ja to ten jestem Kleandrze, który wyrwałem Dexipowi z rąk tego człowieka i bić Dexipa kazałem. 22. Albowiem o tym mężu wiem, że iest dobry, o Dexipie zaś wiem, że będąc obrany od woyska za dowodzcę piędziesięciowiosłowego statku od Trapezuntczyków wyproszonego dla sprowadzenia nam statków ku bezpiecznemu odjazdowi naszemu, iż tenże Dexip zdradził woysko nasze uciekłszy od nas na tym statku. 23. Nie tylko cośmy więc Trapezuntczyków pozbawili pięćdziesięciowiosłowego okrętu, ale i my iesteśmy przez to za niegodziwych poczytani, i sami mało cośmy z jego przyczyny nie poginęli. Słyszał bowiem tak jak i my, iż niepodobieństwem było pieszo przebywać w bród rzeki, aby się ocalić w powrocie do Grecyi. Takiemu to więc człowiekowi wyrwałem tego męża. 24. Bo gdybyś ty go był prowadził albo kto inny od ciebie, a nie ten jeden z pomiędzy owych zbiegów (kryyków), bądź przekonanym iżbym tego nigdy niebyt uczynił. Pomyśl sobie