Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/281

Ta strona została przepisana.

szem ogłosić kazał, ażeby żołnierze zabrawszy broń i tłomoki z miasta ustąpili, ażeby ich razem mógł przeliczyć i odprawić. Stąd żołnierze markotni byli, iż niemając pieniędzy niemogli się opatrzyć w żywność na drogę i przykre im było wybieranie się.
8) Xenofon złączony iuż prawami gościnności z Kleandrem Namiestnikiem mając odpłynąć poszedł do niego i uściskał go przy rozstaniu. Ten mu zaś rzekł: Nieczyń tego, ażebyś nieściągnął na siebie zarzutów jakich; iuż bowiem i teraz winuią cię niektórzy, że woysko nie rychło z miasta wychodzi. 9. A on na to rzekł: Wszak ja tego przyczyną nie jestem, lecz sami żołnierze potrzebujący żywności i nabyć iey za co niemający dla tego iść daley niechcą. 10. Ale iednak, powiada, ja tobie radzę wyyść, jakobyś chciał z woyskiem daley ciągnąć, a gdy ono już będzie za miastem, możesz się oddalić. Więc w takim razie, rzecze Xenofon, poydźmy do Anaxibiosa dla ułatwienia tey sprawy. Tak się stało, poszli do Anaxibiosa i przełożyli mu to. 11. Ten też kazał tak czynić, a to żeby jak nayrychley z swoią ruchomością wyszli i powiedzieć im, że ktoby tylko nie był przytomnym przeglądowi i liczeniu woyska, ten za to odpowiedzialnym będzie. 12. Potym wyszli nayprzod Wodzowie, a po nich inni; i prawie wszyscy oprocz małey liczby iuż byli zewnątrz miasta, a Eteonik stał przy bramie, ażeby po ustąpieniu wszystkich z miasta, mógł zamknąć bramę i zaporę wsunąć.
13. Anaxibios zaś zwoławszy Wodzow i setnikow rzekł: Żywność, powiada, bierzcie z wiosek Trackich; iest w nich podostatkiem jęczmienia, pszenicy i wiele innych zapasów, a opatrzywszy się w takowe, udaycie się daley do