25. Że wy się, Waleczni mężowie, gniewacie i że myślicie być bardzo skrzywdzonemi i oszukanemi, temu się ja nie dziwuię. Ale gdybyśmy dogadzając naszey niechęci chcieli mścić się za to oszukaństwo na Lacedemończykach tu będących i miasto temu niewinne złupić, uważcie coby stąd wyniknąć mogło. 26. Okazalibyśmy się jawnemi nieprzyjaciołmi Lacedemończyków i ich sprzymierzeńcow; a jakąbyśmy mieli woynę, każdy może poznać, ktokolwiek widział i przypomni sobie to, co się iuż niedawno temu stało.[1] 27. My bowiem Ateńczykowie weszliśmy w woynę z Lacedemończykami i ich sprzymierzonemi mając okrętów troywiosłowych częścią na morzu, częścią na warsztatach okrętowych[2] niemniey jak trzysta, na zamku wiele gotowych pieniędzy i z rocznych dochodów krajowych i z zagranicznych niemniey niż tysiąc talentów, będąc także panami wysp wszystkich na morzu, i mając wiele miast w Azyi i w Europie i toż samo nawet Byzantyum, w którym teraz iesteśmy, a jednak byliśmy ponękani, jak wszyscy wiecie. 28. A teraz coż myślicie coby nam już przyszło cierpieć, gdy Lacedemończyki z Achayczykami są w przymierzu, a Ateńczycy także i ich dawni sprzymierzeńcy wszyscy do nich przyłączeni, z drugiey stróny Tyssafernes i inni Barbarzy nad morzem mieszkający wszyscy są nieprzyjaciołmi naszemi, a naygorszym ów Król wschodniokrajowy, przeciw któremuśmy wyruszyli chcąc go pozbawić państwa i zabić, gdyby można było? Któżby przy skojarzeniu się wszystkich tych okoliczności jeszcze był tak nierozsądnym, żeby myślał, iż górę otrzymamy? 29. Dla Bogów nie
Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/284
Ta strona została przepisana.