Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/286

Ta strona została przepisana.

który się włoczył po Grecyi nie jako wychodziec, ale w chęci uzyskania dowództwa ofiarował swoie usługi, jeśliby jakie miasta albo jaki naród wodza potrzebował. Przyszedłszy więc w ow czas rzekł, iż gotów był im przewodniczyć do Trackiey krainy Delta zwaney, w którey wiele dobrych rzeczy zyskać mogą. Obiecywał im nad to w drodze dostarzać w obfitości jedzenia i picia.
34. Słysząc to żołnierze i odebrawszy odpowiedź od Anaxibiosa w tych słowach, iż posłuszeństwa swego wcale niebędą żałowali, albowiem nie tylko doniesie o tym zwierzchności oyczystey, ale jeszcze pomyśli o tym — jakimby sposobem mógł im być pożytecznym. 35. Przyymuią więc żołnierze Koyratadesa za wodza i wyszli z miasta. Koyratades zaś obowięzuie się nazajutrz przybyć do woyska wraz z bydłem ofiarnym i z wieszczkiem i sprowadzić oraz pożywienie i napóy dla woyska. 36. Jak tylko znowu wyszli, Anaxibios zamknął bramy i ogłosił, że ktoby kolwiek z żołnierzy był zdybany w mieście, miał być jako niewolnik zaprzedany. 37. Nazajutrz znowu Koyratades przybył z bydłem ofiarnym i wieszczkiem, za nim szło ludzi dwadzieścia z mąką jęczmienną i tyluż ludzi z winem, trzech z oliwą; jeden z czosnkiem ile mogł unieść, a drugi z cebulą. To złożywszy jak gdyby do podzielenia wziął się do ofiar.
38. Xenofon przywoławszy Kleandra prosił, aby wyjednał dla niego wolny przystęp do miasta, żeby mógł odpłynąć z Byzantyum. 39. Przyszedłszy Kleander zaledwo, rzecze, zdołałem tego dokazać; albowiem Anaxibios powiedział, iż nie dobrzeby było, aby żołnierze byli blisko murów, a Xenofon w samych murach, gdy sami nawet Byzantyanie burzliwi są i poróżnieni między sobą; ale jednak, rzecze, pozwala mu