Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/293

Ta strona została przepisana.

ich poczytuje za życzliwych sobie przyjaciół. Potym gdy weszło ludzi, ile chciał użyć woyska. 32. Seytes tak odpowiedział: Maysades był mi oycem, pod którego władzą byli Melandeplowie, Tynowie i Tranipsowie. Z tego kraju z przyczyny upadku władzy Odrysów wygnany w chorobie umarł, a ja jako sierota wychowałem się u Medoka teraźnieyszego Króla. 33.Gdym wyrósł na młodzieńca niemogłem znieść życia takiego, gdzie się trzeba było na cudzy stół oglądać. Zasiadłszy raz z nim do siołu prosiłem go pokornie[1], aby mi dał jak może naywięcey ludzi dla zemszczenia się nad temi którzy nas wygnali i prowadzenia odtąd życia, w którym bym niepotrzebował jak pies oglądać się na jego stół. 34. Dał mi tedy ludzi i kóni, których zobaczycie, skoro się rozwidni. A teraz ja mając ich tym się żywię, że rabuię w moim oyczysLym kraju. Ale gdybyście wy do mnie przystali, spodziewam się za pomocą Bogów łatwo odzyskać państwo moie. I toć to iest, o co ja was proszę.

35. Cożbyś ty więc, rzecze Xenofon, kiedy przyydziemy, mogł dać woysku i setnikom i wodzom, powiedz, aby ich ci o tym uwiadomić mogli. 36. Ten więc obiecał każdemu żołnierzowi dać po kyzykienie, setnikowi dwa razy tyle, a wodzowi cztery razy tyle, nad to przyrzekł dać ziemi, ileby tylko chcieli z jarzmami wołow i miasto nadmorskie murem opasane. 37. A jeżeli, rzecze Xenofon, usiłujący (doprowadzić ci woysko) niedokażemy tego, lecz boiaźń przed Lacedemończykami możeby temu przeszkodziła, czy przyjąłbyś z nas którego do siebie, ieśliby chciał

  1. Trudne to mieysce różni różnie tłómaczą.