Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/295

Ta strona została przepisana.

dzie przedawał by niewolników, ani was więcey zawodził, ale owszem macie otrzymać żołd, i nie być, jak teraz, wystawionemi na niedostatek żywności. 4. Ten ci tak powiada; ale Seytes mówi, iż was sobie dobrodzieystwy zobowiąże, ieśli się do niego udacie. Teraz tedy rozważcie, czy tutay zostawszy wolicie o tym co postanowić, albo raczey powróciwszy tam, gdzie żywności nie skąpo. 5. Mnie więc zdaie się, że gdy tu ani pieniędzy na kupno niemamy, ani też chcą pozwolić brać żywność bez pieniędzy, musiemy wrócić się do wsiow skąd ią zawojowani brać dopuszczą, tam mając żywność, i słysząc iakich kto od was usług potrzebować będzie, możecie potym wybierać co się wam zda być naylepszem. 6. A komu się to podoba, niecimy rękę podniesie. Wszyscy je wyciągnęli. Więc idźcie, rzecze, a mieycie się na pogotowiu i gdy wam znać dadzą postępuycie za przewodnikiem.

7. Potym przewodniczył Xenofon, a oni szli za nim. Neon zaś i inni ze stróny Arystarcha namawiali ich do zwrócenia się; ale oni na to niesłuchali. Gdy już blisko pięciudziesiąt[1] stadyow uszli, spotyka się z niemi Seytes. Xenofon zobaczywszy go kazał mu nadjechać ażeby jak naywiększa część z nich mogła go słyszeć mówiącego o tym do niego, co się mu zdawało być dogodnem 8. A gdy się zbliżył, rzekł Xenofon: My ciągniemy tam, gdzie woysku spodziewa się mieć żywność; tam słysząc twoie oświadczenia, i wnioski owego Lakończyka obierzemy to co się zda być naylepszego. Jeżeli nas więc poprowadzisz do mieysc obfitych w żywność, tedy się od ciebie gościnnie przyiętemi być poczytamy. 9. Na to Seytes: Wszak ia wiem o

  1. Inni oprocz Krügera czytaią: trzydzieści.