się nikt nie sprzeciwił, zebrał głosy i zostało to uchwalone. Natychmiast też Seytesowi powiedział, że się z nim w pole udadzą.
15. Potym inni udali się po kolei szyków swoich pod namioty na posiłek, a wodzowi setnikow zaprosił Seytes do stołu mając wieś pobliżu. 16. Gdy zaś byli przy drzwiach mając iść na biesiadę, znalazł się tam niejakiś Herakleydes Maroneyczyk; ten do każdego z osobna przystąpił, o którym rozumiał, iż ma coby dać mogł Seytesowi. Nayprzod zbliżył się do niejakich Paryanów, którzy przybywszy dla zawarcia przyjaźni z Medokiem Królem Odrysów, mieli z sobą podarunki dla niego i iego żony i powiedział, że Medok jest daleko od morza na dwanaście dni drogi wzwyż kraju, a zaś Seytes nabywszy tego woyska zapewne pomorze pod swą moc zagarnie. 17. Więc jako sąsiad będzie w stanie wam i wygody i szkody czynić. Jeżeli więc roztropnie myślicie, oddaycież mu to, coście z sobą przynieśli i będzie wam pożytecznieyszy ten szafunek[1], aniżeli gdybyście to oddali Medokowi daleko stąd mieszkającemu. Takim ci sposobem namówił ich. 18. Potym udał się do Tymazyona Dardańczyka słysząc że ma puhary i kobierce Barbarskie powiedział mu, iż to jest zwyczaiem u Seytesa, iż od tych których zaprasza na bankiet odbiera podarunki. Jeżeli się on tu wzmoże, tedy łatwo mu będzie i odesłać cię do oyczyzny i tu cię oraz zbogacić. Takim sposobem przymawiał się do każdego. 19, Przyszedłszy do Xenofonta rzekł: Ty i z bar-
- ↑ Melius collocabitur, Leonclavius; so macht ihr einen vortheilhaftern Gebrauch davon, Halbkart; ihr werdet besser dabei fahren, Tafel = lepiey wyydziecie na swoie; pożytecznieyszem wam będzie to umieszczenie.