Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/311

Ta strona została przepisana.

czycy zamyślają wydać woynę Tyssafernesowi i że Tybron na wyprawę tę iuż wypłynąwszy potrzebuje tego woyska, obiecując każdemu z żołnierzy jeden dareyek na żołd miesięczny, dwa razy tyle setnikom, a cztery razy tyle Wodzom. 2. Jak tylko Lacedemończykowie przybyli, natychmiast Herakleydes dowiedziawszy się, iż do woyska idą, doniosł to Seytesowi mówiąc, iż jak naypiękniey wypadło; albowiem Lacedemończykowie potrzebują woyska, a ty go już więcey niepotrzebuiesz; jeżeli im więc wydasz woysko, przymilisz im się, a żołnierze nie będą się już więcey od ciebie żołdu domagali, i owszem z kraiu twego wyydą.
3. Co usłyszawszy Seytes rozkazuje posłow wprowadzić, a gdy oświadczyli, że do woyska idą, powiedział: że im woysko odda, i życzy sobie być ich przyiacielem i przymierzeńcem; zaprosił ich na gościnne i jak naywspanialey ich uczęstował. Xenofonta zaś niezaprosił ani żadnego innego z Wodzow. 4. A gdy się Lacedemończykowie spytali, co to za człowiek był ten Xenofon, odpowiedział Seytes, że z resztą nie iest on zły, tylko że iest przyjacielem żołnierzy, na czym nawet on sam źle wychodzi. A oni rzekli: Ale czy mąż ten umie żołnierzy wymową na swą strónę nakłonić? Tak jest umie to, odpowiedział Herakleydes. 5. A niebędzieli on, rzekli oni, przeciwny temu, że my woysko stąd wyprowadzić zamyślamy? Jeżeli, rzecze Herakleydes, zgromadziwszy ich żołd im zepewnicie, mało na niego zważając za wami pędem poydą. 6. Ale jakże rzekli będzie można tego dokazać żeby się do nas zgromadzili? Jutro rzecze Herakleydes, zaprowadziemy was do nich i pewny iestem, iż iak was tylko zobaczą, chętnie zbiegną się. Tak więc zszedł ten dzień.