Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/313

Ta strona została przepisana.

widzi Bóg, żebym wiedział, iż wam się dobrze powodzi, ale raczey słysząc, żeście w przykrym bardzo położeniu zostawali, abym się wam, ile możności, stał użytecznym. 12. Przybywszy do was gdy tenże Seytes jednego posła po drugim do mnie przysyłał i wiele mi obiecywał, gdybym was nakłonił do udania się w iego służbę, niepodjąłem się tego jak sami wiecie, ale prowadziłem was na to mieysce, z któregobyście nayprędzey mogli przeyść do Azyi. Bo poczytałem to być rzeczą dla was naypożytecznieyszą i wiedziałem żeście wy tego sobie sami życzyli. 13. Ale coż gdy Arystarch przybywszy tamże z troywiosłowkami przeszkadzał przeprawie, tedy, coc już za pewne było rzeczą słuszną, zgromadziłem was dla naradzenia się coby czynić należało. 14. Alboż wy usłyszawszy, że wam Arystarch rozkazywał udać się do Chersonezu, a z drugiey stróny znowu usłyszawszy, że Seytes namawia do wspolney z nim wyprawy, nieoświadczyliście się wszyscy iść z Seytesem i czy nie uchwaliliście wszyscy tego? Powiedzcie więc, czylim w tey mierze wykroczył, żem was tam odprowadził, gdzieście wszyscy sami chcieli. 15. Ajeżelim ja Seytesa, gdy nam zaczął w żołdzie zawód czynić, chwalił, słusznie byście mię oskarżali i nienawidzieli; ale gdy ja będąc dawniey naywiększym iego przyjacielem, teraz iestem iego naywiększym przeciwnikiem, jakimże prawem ja przenoszący was nad Seytesa, mogę od was o to być oskarżanym, o co się z nim poróżniłem? 16. Ale może powiecie, iż ja odebrawszy waszę należność od Seytesa foremnie to wszystko zmyślam. Alboż nie iest jawną rzeczą, że ieśli mi co płacił Seyles, zapewniećby nie tak płacił, iżby mu i to, co mi dał, przepadło i żeby ieszcze inne