względem żołdu udali się do Seytesa, o którym sądzi, iż się do tego nakłoni; a jeżeliby tego niechcieli, żeby Xenofonta wraz z nim wyprawili, i sam nawet przyczynić się do tego obiecał; ale prosił aby wiosek niepalono. 20. Wysłano tedy Xenofonta wraz z mężami do tego zdatnemi. Ten przyszedłszy do Seytesa, tak się odezwał:
21. Nieprzychodzę, Seytesie, dopraszać się czego od ciebie, ale raczey okazać ile możności, jak niesprawiedliwie gniewałeś się na mię, że dla żołnierzy od ciebie domagałem się tego, coś sam dobrowolnie obiecał. Sądziłem bowiem, że nie mniey tobie pożyteczno oddawać jak im odbierać. 22. Bo po pierwsze wiem to, że oni ciebie za pomocą Bogow na świetny stopień wznieśli, uczyniwszy cię Królem wielu kraiow i wielu ludzi, tak iż niepodobna iest ukryć, czy co pięknego lub co szpetnego popełnisz. 23. Dla takiego tedy (jak ty jesteś) męża ważną zdaie mi się być rzeczą, ażeby o nim niemówiono, iż odprawia od siebie ludzi dobrze zasłużonych bez nagrody, wiele zaś na tym zależeć musi, aby dobrze słynął u sześciu tysięcy ludzi; a co większa, żeby się nigdy niepokazał być nierzetelnym w danym słowie. 24. Widzę bowiem, że mowy niesłownych ludzi daremne nieskuteczne i wzgardzone chybią celu; ci zaś których prawdomówność iest jawnie uznana, tych słowa, gdy się o co tylko odezwą coby mieć chcieli, więcey skutkuią, niż przemoc innych; jeżeli błądzącego chcą poprawić, wiem z doświadczenia, że ich pogróżki nie mniey skutkuią, jak kary innych; gdy tacy ludzie komu co przyrzeką, tedy to iuż tyle waży co innych gotowy datek. 25. Przypomniy sobie tylko, czy nam co z góry zaliczyłeś, gdy nas za sprzymierzeńców przyymowałeś? Wszak wiesz, że wcale nic; ale w zaufaniu, że się uiścisz w
Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/323
Ta strona została przepisana.