Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/330

Ta strona została przepisana.

do niego przyiaciele z woyska z proźbą aby pierwey nieodchodził, pokiby nieodprowadził woyska i oddał go w ręce Tybronowi.

Rozdział VIII.
Treść.
Gdy się woysko przeprawiło do Lampsaku radził wieszczek Euklides Xenofontowi, żeby Jowiszowi Milichickiemu ofiary sprawował, co też Xenofon nazajutrz uczynił, z tamtąd przeszli na koniec przez różne miejsca do Pergamu. Hellas matka Gongila i Gorgiona radziła Xenofontowi, aby napadł na Asydatesa, Xenofon usłuchał iey, i z początku musiał zaniechać obleżenia i ustąpić z wielką niewygodą, lecz na zajutrz iednak szczęśliwiey mu się powiodło. Stąd gdy do Pergamu wróciwszy za jednostayną zgodą znaczną z łupu część odebrał, oddaie woysko Tybronowi.

1. Stąd przeprawili się do Lampsaku, gdzie Xenofon spotkał się z wieszczkiem Euklidesem z Flius synem Kleagorasa, który pisał xiążkę: sny w Liceum. Ten cieszył się z ocalenia Xenofonta i spytał się, ile ma złota. 2. Ten pod przysięgą odpowiedział, żeby mu ani na drogę zapasu do domu niezostało, gdyby kónia i innych rzeczy, które miał przy sobie nieprzedał. Ale on mu niechciał wierzyć. 3. Potym dopiero gdy Lampsaczanie dary gościnne Xenofontowi przysłali, gdy on ofiary Apollinowi sprawuiąc Euklidesa przybrał, rzekł Euklides po obejrzeniu wnętrzności, że wierzy Xenofontowi, iż niemiał pieniędzy. Nadto wiem, rzecze, że późniey nawet w nadarzeniu się pieniędzy zjawi się jakaś przeszkoda, a choćby i nic inszego, to ty sam sobie nią będziesz[1]. Przyznał mu to Xenofon. 4. Ten zaś rzecze, że to przeszkodą iest Jowisz Mejlichios

  1. t. i. przez bezinteresowność, Krüger.