Wieczney pamięci godne są słowa
Szymona Zimorowicza:
Ja śpiewam niewedle świata;
Za fraszkę u mnie maiętność bogata,
Fraszka urodzayne włości
I nieprzeyrzane okiem majętności.
Niech drudzy łakomie zysku
Szukaią z biednych poddanych ucisku;
Niechay nędznych ludzi pracą,
Nienasycone szkatuły bogacą.
Zbiorą śrebro blade z złotem
Ubogich kmiotków napojone potem.
Będą mieć szkarłaty tkhne
Krwią robotników mdłych zafarbowane.
Wszystka moia myśl fest o tym,
Jakoby dobrze było mi na potym.
A teraz poki mi lata
Przystoyne służą, abym zażył świata.
Muza u mnie w przedniey cenie,
A po niey zdrowie, potym dobre mienie;
Grunt u mnie rozumna głowa,
Wesołe serce, miarkowana mowa.
Przyiaźni chronię się wielu,
Zdrow bądź u mnie jedyny przyjacielu.
Chcę i Stworcy memu służyć,
Chcę darow jego wielkich godnie użyć;
Chcę z nim żyć wiecznie, gdy w ziemię
Śmierć poźna wrzuci ciała mego brzemię. —
Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/335
Ta strona została przepisana.
(Przypisek służący za paralelę do charakteru Herakleydesa w 41., Xięgi VII. Rozdz. VII.):