Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/35

Ta strona została przepisana.

albo samych siebie zaniedbać, ale raczey pomyślić o tym, co w tey mierze trzeba daley czynić. A ieżeli tu zostaniemy, trzeba nam, jak mi się zdaie, mieć na pierwszym względzie bezpieczny pobyt; ieżeli zaś odeyść stąd chcemy, żebyśmy z jak naywiększym bezpieczeństwem wyszli i abyśmy żywność mieli; bo bez tey ani Wodz ani prosty żołnierz na nic się nie przyda. 12. Lecz mąż ten iest jako przyiaciel temu, któremu sprzyia, wielce szacowny, ale komu się stawi nieprzyiacielem, temu gniew iego straszny. Oprócz tego ma on woysko piesze i konne i okręty, co wszyscy równie widziemy i wiemy; wszak zdaie mi się, że niedaleko od niego przesiadywamy: więc czas powiedzieć, co każdy naylepszem być uznaie. Te słowa wyrzekłszy mówić przestał.
13. Potym zabrali głos jedni sami z siebie mówiąc co wiedzieli, drudzy zaś od niego wezwani pokazując jaka będzie trudność bez zezwolenia Cyrusowego zostać się na mieyscu lub odeyść. 14. Jeden zaś udając wielką skwapliwość w zabieraniu się do rychłego powrotu do Grecyi rzekł, że potrzeba innych Wodzów czym prędzey obrać, ieżeliby ich Klearch niechciał odprowadzić; żywności też nakupić, ale targ był w pośrod woyska barbarskiego — i przygotować się na drogę, wreście udać się do Cyrusa z proźbą o przewozowe statki; a gdyby ich niedał, prosić Cyrusa o przewodnika, któryby ich jak przez kray przyiacielski odprowadził, a ieśliby im ani nawet przewodnika niedał, potrzeba jak nayśpieszniey w szyku bojowym stanąć; potym wyprawić oraz ludzi dla opanowania wprzod mieysc wyższych, aby ani Cyrus ani Cylicyanie nieuprzedzili nas wtey mierze, z których wielu ludzi i niemało rzeczy