im zabranych mamy. Tenci właśnie tak mówił; ale po nim Klearch to tylko rzekł: 15. Niech mię nikt nieobiera na urząd Wodza naczelnego; albowiem dostrzegam w tey mierze wiele okoliczności, dla których mi się tego podeymować nie podobna, tego zaś męża którego wy obierzecie, ile możności słuchać będę, byście wiedzieli, że ja oraz umiem przyymować rozkazy równie jak każdy inny człowiek. 16. Po nim zaś inny powstał pokazuiąc nierozsądek tego, który zalecał prosić o statki, właśnie jak gdyby Cyrus dalszey wyprawy zaniechał; pokazując oraz, żeby to było nieroztropnie o przewodnika prosić tego, któremu w iego układach szkodziemy. Ale jeżeli przewodnikowi, któregoby nam Cyrus dał, zawierzać chcemy, coż temu ieszcze przeszkadza, żeby Cyrus ku szkodzie naszey wierzchołków gór wprzod zająć niekazał[1]. 17. Albowiem ja przynaymniey wahałbym się wsiąść na statki, któreby on nam dał, by nas razem z okrętami niezatopił; a obawiałbym się iść za przewodnikiem, któregoby nam przydał, by nas niezaprowadził na takie mieysce, skądby trudne było, wycofanie się; wolałbym raczey gdy wypadnie mimo woli Cyrusa odeyść, to odeyście przed nim ukryć; co iest rzeczą niepodobną. 18. Ale po prawdzie rzekłszy są to próżne słowa. Naylepiey będzie, jak mi się zdaie, żeby poszli do Cyrusa
- ↑ W tłomaczeniu tego trudnego mieysca poszedłem za zdaniem C. G. Kruegera, który się różni od Leonklawiusza i Halbkarta. Ostatni tak przekłada: Coż nam przeszkadza dopraszać się u Cyrusa osadzenia gór dla nas?