Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/48

Ta strona została przepisana.

niki na ręku; natychmiast tak ubrani skoczywszy w błoto prędzey nimby się kto spodział wydobyli wozy na wierzch. 9. A zgoła widać było wielki pośpiech Cyrusa w całey drodze i że niebawił się nigdzie, chyba że gdzie na popas albo dla inney potrzeby wypadało stanąć; rozumiejąc, że im rychley przybędzie, tym mniey przygotowanego do boju Króla zastanie, a przeciwnie im poźniey, tym więcey woyska Król zgromadzi. A bacznemu widzowi pokazało się, że państwo tego Króla, acz mnostwem krajów i ludzi mocne, jednakże dla długości dróg i że siły iego rozproszone, w istocie było słabe, byle kto szybko woynę rozpoczął.
10. Z drugiey stróny Eufratu przeciwko pustyni, którędy ciągnęli, było miasto zamożne i wielkie nazwane Charmanda. Stąd żołnierze kupowali zapasy żywności przeprawiając się na płytach czyli tratwach takim sposobem. Skóry, które im służyły do okrycia, napchali sianem, potym je stykali i zszywali do kupy, żeby woda do wyściałki niedoszła. Na tych się przeprawiali i brali zapasy żywności tak wino z daktylów palmowych robione jak i mannę; albowiem tego było w tey krainie podostatkiem.
11. A gdy się tu żołnierze Menona i Klearcha z sobą o coś pokłocili, Klearch sądząc, że żołnierz Menona był temu winien, uderzył go za to; ten przyszedłszy do swego oddziału opowiedział to; co usłyszawszy żołnierze, markotni byli stąd i gniewali się srodze na Klearcha. 12. Tegoż dnia Klearch przybywszy do przewozu rzecznego i tam obeyrzawszy targ powracał konno do swego namiotu przez oboz Menona z małym orszakiem; a Cyrusa tam