żeśmy sobie znowu wzajemną wierność zaręczyli? I to zeznał Orontes. 8. W czymżeś więc, rzekł Cyrus, odemnie skrzywdzony, że teraz już po trzeci raz stawiłeś mi się jawnym zdraycą? A gdy Orontes rzekł, że w niczym nieskrzywdzony, spytał się go Cyrus: więc wyznaiesz, żeś przeciwko mnie był niesprawiedliwym? Jużci muszę to wyznać, rzekł Orontes. Zatym się znowu spytał Cyrus: Byłżebyś odtąd nieprzyiacielem bratu moiemu, a mnie przychylnym i wiernym? Ten zaś odpowiedział, chociażbym się stał takim, Cyrusie, jużci byś mi nigdy nieuwierzył.
9. Na to rzekł Cyrus do przytomnych: Takieć były postępki tego człowieka, do których sam się przyznaie; ale z pomiędzy was ty Klearchu nayprzod wyday nań wyrok, jak ci się to zdaie. Klearch zaś rzekł w te słowa: Ja radzę tego człowieka jak nayprędzey zgładzić ze świata, żeby nam się go już więcey niepotrzeba było wystrzegać, ale żebyśmy czas, co się iego tycze[1], wolnieyszy mieli do czynienia wygody tym którzy są naszemi przyiaciołmi szczeremi. 10. Na ten wyrok, rzekł, i inni przystali. Potym za rozkazem Cyrusa wszyscy, a nawet i krewni Orontesa powstawszy z mieysca chwycili go za pas na znak kary śmierci; a nakoniec wyprowadzili go ci, którym to było zlecono. Gdy go zaś zobaczyli ci, którzy się pierwey przed nim kłaniali, to i wtedy przed nim uderzyli czołem, chociaż wiedzieli, że go na śmierć prowadzono. 11. Gdy go wprowadzono do namiotu Artapatasa naywiernieysze-
- ↑ To trudne mieysce omiia Halbkart, a C. G. Krueger tłómaczy: quod ad hunc attinet.