Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/54

Ta strona została przepisana.

dostatku ludzi Barbarskich przybrałem was sobie za społwojowników[1], lecz dorozumiewając się, że wy lepszemi i dzielnieyszemi iesteście nad wielu Barbarów, dla tegom was sobie przybrał. Pokażcie się więc mężami godnemi wolności, którą posiadacie i dla którey ja was za szczęśliwych poczytuię. Wiedzcie bowiem, żebym ja wolność przeniosł nade wszystko co mam i nad wiele innych rzeczy. 4. Ale żebyście wiedzieli, do jakiego się boju zabieracie, ja was, świadom tego, nauczę. Bo wielkie wprawdzie mnostwo i z wielkim krzykiem nadchodzi, lecz skoro to wytrzymacie, to w reście wstydzę się nawet powiedzieć, jakich z nas ludzi w tym kraju poznacie. Jeżeli zaś mężami będąc, oraz walecznemi się okażecie, tedy ia tego z was, który zechce do domu powrócić, uczynię celem zazdrości u iego wspołziomków; względem wielu innych zaś spodziewam się dokazać tego, że się im lepiey u mnie spodoba niźli w domu.

5. Tu właśnie przytomny Gaulites wychodziec Samiyski, a wierny stronnik Cyrusa tak rzekł: Atoli powiadają niektórzy, iż ty Cyrusie teraz wiele obiecuiesz dla tego, że tobie bliskie niebezpieczeństwo grozi, ale gdy się co pomyślnego wydarzy, zapomniesz o tym; a inni mówią, że choćbyś pamiętał i chciał, to jednak niezdołasz tego wypełnić, co obiecuiesz. 6. Co usłyszawszy Cyrus rzekł: wszak my mamy, waleczni mężowie, oycowskie państwo rozciągające się na południe aż tam gdzie dla upałow niemogą mieszkać ludzie, a na połnoc do kraiu dla zimna nieznośnych. Wszystkie kraje w środku tego

  1. Społwojownik, społbojownik obacz: Filip 2, 25. albo raczey sprzymierzeniec po Grecku symmachos.