Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/6

Ta strona została przepisana.

dy zwycięstwa i widzieli się w trudnym bardzo położeniu, bo otoczeni i zagrożeni ze wszech strón nieprzyjaciółmi nie mogli spokoynie powracać do oyczyzny. Nastąpiły przecież takie okoliczności, że Artaxerxes ofiarował im przymierze i wolny powrót. Gdy obie strony to przymierze na wzaiem sobie poprzysięgły, tedy pierwsi Wodzowie Greków tym ubezpieczeni udali się do Tyssafernesa zapraszającego ich do siebie, lecz ten wiarołomny człowiek kazał przybyłych pochwytać i pozabiiać, rozumieiąc, że dopiero woysko Greków pozbawione naczelnego Wodza i tylu dowodzcow i setników do rozpaczy przywiedzione poddać się będzie musiało. Co jednak nienastąpiło; bo niezabrakło Grekom na innych w sztuce woienney biegłych mężach, którzy mieysce ubyłych zastąpić mogli. Ale gdy się w tey okropney chwili przerażenia umysłów nikt nieśmiał odezwać, Xenofon był pierwszy, który przerwał milczenie i radził czym prędzey przystąpić do obioru nowych Wodzów i Setników. Co słysząc wszyscy kazali mu objąć naczelstwo. Odtąd był Xenofon duszą woyska, ożywiał iego męstwo i przeprowadził ie z wyższey Azyi przez kraje nieprzyjacielskie w środ tysiącznych niebezpieczeństw i niewypowiedzianych w tak dalekim pochodzie trudów do Grecji. To szczęśliwe wycofnienie się iest głośne w dziejach wojen. Wszystkie pamiętne zdarzenia tey wyprawy wojenney opisał Xenofon w tym dziele pod tytułem Anabasis. Poźniey towarzyszył Xenofon Agezylausowi Królowi Spartańskiemu na woynie do Azyi przeciwko Persom. W dalszym czasie wpadł w nienawiść u Ateńczyków, którzy go nawet na wygnanie skazali, przepędził poźniey życie w różnych strónach Grecyi, nakoniec żył w Koryncie w od-