albowiem nie z krzykiem, lecz ile możności w milczeniu i po cichu równym i wolnym krokiem nadchodzili. 12. A w tym Cyrus sam nadjechawszy z Pigresem tłómaczem i z innemi trzema lub czterema (osobami) wołał na Klearcha, aby woysko na sam środek nieprzyiacioł prowadził, gdyż tam Król się znaydował, a ieżeli ten, rzekł, zwyciężonym zostanie, tośmy wszystkiego dokazali. 13. Choć widział Klearch ów hufiec (jazdy) i słyszał od Cyrusa, że się Król daleko ieszcze za lewym skrzydłem Greków znayduje, bo Król tak dalece mnostwem przewyższał, że w środku swoiey linii już lewy bok Cyrusa przeskrzydlał; ale jednak Klearch niechciał oderwać prawego skrzydła od rzeki, obawiając się, aby z dwóch strón otoczonym nie został[1], lecz odpowiedział Cyrusowi, że ma o to pilne staranie, aby się wszystko dobrze stało.
14. A tym czasem woysko nieprzyiacielskie w równey mierze postępowało, Greckie zaś w mieyscu zostające formowało bojowy szyk z ludzi swoich koleyno nadchodzących. A Cyrus objeżdżając opodal woysko swoie uwalał obydwie stróny, spoglądając częścią na przeciwników, częścią na przyiacioł swoich. 15. Spostrzegłszy go zaś z pomiędzy Greków Xeno-
- ↑ W reście ta obawa usprawiedliwia Klearcha, którego Plutarch gani, że nie usłuchał Cyrusa. Bo zapewne byłoby wielkie niebezpieczeństwo nastąpiło, gdyby woysko Cyrusa było z obu strón otoczone. Oprocz tego, że w ów czas, kiedy woysko ieszcze nie było zupełnie uszykowane do boju, a nieprzyiaciel się zbliżał, mogła odmiana szyku bojowego wszystko zepsuć. Ale Cyrus źle zrobił, że zaraz z początku Greków nie umieścił na lewym skrzydle.