Boga woyny i wszyscy bieżeli. Mówią nawet niektórzy, że tarczami w drzewca kołatali, chcąc płoszyć kónie. 19. Nim się zbliżono na wystrzał z łuku, obracają się Barbarzy i pierzchają. Dopiero już Grecy ścigali na umor, lecz wołali jedni na drugich, żeby się nie zapędzać, ale raczey w bojowym szyku następować. 20. Wozy pozbawione powoźników przeszły częścią przez samych nieprzyiacioł, częścią przez Greków. Ci zaś to przewiduiąc rozstępowali się. Trafiło się, że jeden albo drugi, jak to w konney gonitwie bywa, wozem dotknięty wywrócił się[1], wszelako niebyło słychać, żeby stąd szkodę poniosł; ani też kto inszy z Greków w tey walce doznał szkody, wyiąwszy jednego na lewym skrzydle, który miał być strzałą ugodzony.
21. Cyrus zaś widząc zwycięskich Greków, jak przeciwników swoich ścigali, cieszył się i był już od tych którzy go otaczali jako Król czołobitnie witany, lecz i w tym razie nawet nie poczuwał się do ścigania; i owszem mając w kupę ściśnięty szyk swoich sześciu set jezdnych pilnował na to, co Król uczyni. Albowiem wiedział, że się on w środku woyska Perskiego znayduie. 22. Wszyscy zaś naczelnicy Barbarów w średnich szykach zostawający ludźmi swoiemi rządzili rozumiejąc, że tak iest naybezpieczniey, kiedy swą potęgę z obydwu strón mieć będą i że gdy wypadnie rozkazy wydawać, woysko je w czasie przez połowę krótszym usłyszy. 23. A choć się Król wtedy w środku swoiego woyska znaydował, to iednak bok lewy Cyrusa przeskrzydlał. A gdy
- ↑ Niektórzy biorą wyraz Grecki εϰπλαγείς w znaczeniu: przeląkł się.