powrócił, ale przybywszy do obozu greckiego spotyka tam Króla i dopiero razem z sobą znowu w szyku boiowym maszerowali. 9. Ale gdy byli przeciwko lewemu skrzydłu Greków, obawiali się Grecy, żeby ich oskrzydliwszy z boku nie natarli[1] i z obu strón otoczywszy ich nie porozsiekali, i zdało im się być rzeczą potrzebną rozwinąć skrzydło tak, żeby rzekę za sobą mieli.
10. Gdy się więc nad tym naradzają, aliści Król minąwszy ich w tę samą pozycyą szyk swoy przeciwko nim ustawił tak, iak się pierwey walcząc potykał[2]. Grecy zaś uyrzawszy ich blisko będących i gotowych do boiu, zaczęli znowu śpiewać swóy Pean i uderzyli na nich ieszcze dzielniey niż przedtym. 11. Barbarzy im zaś nie dostoieli placu, lecz uciekali w większey ieszcze odległości, niźli pierwey; ci zaś ścigali ich aż do pewney wioski. 12. Tam zaś stanęli Grecy; albowiem z tamtey stróny wioski był pagorek na którym orszak Królewski obróciwszy się stanął, ale nie piechota, owszem iezdnych pełno było na pagórku, tak że nie można było poznać co się tam działo[3]. Nawet Królewską chorągiew chciano widzieć, złotego orła na drzewcu rozpiętego.
- ↑ Προσαγειν το ϰερας in die Flanken fallen, z boku nacierać Linde oder: oskrzydlić.
- ↑ To trudne mieysce można i tak oddać: Gdy się więc nad tym naradzają, aliści też już Król przeszedłszy pomimo, w tenże sam kształt przeciwko nim falangę ustawił lub uszykował jak było gdy pierwszy raz walcząc spotykał się. Schneider pisze: Falsa distinctio fecit, ut etiam Leonclavius a sensu loci aberraret.
- ↑ t. i. z piechotą.