Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/8

Ta strona została przepisana.

piękność i użyteczność tego w rodzaju swoim jedynego dzieła zająłem się przekładem jego na Polski ięzyk w ow czas właśnie kiedy sławny Paszkiewicz gromił Persów i spodziewaiąc się łaskawego przyięcia odważyłem się na znaczne koszta druku. Z umieszczonych pod textem przypiskow można się przekonać, ze wierny przekład niemało pracy kosztuie. Więc też co sławny Górnicki pisze w przekładzie swoim Seneki, ze gdyby (Autor oryginału) wstał z martwych, ledwieby poznał swoie xięgi. Tak wiele iest w nich mieysc dziurawych i co wiedzieć od kogo to tym, to owym zatkanych; a indziey też nie dziura, ale przepaść wielka została; toż samo można przystosować i do dzieł Xenofonta. Dla tego też ważną iest rzeczą mieć przed sobą naylepsze edycye oryginału; a że lakierni są od znawców przyznane Schneidera i Krügera wydania, więc też podług nich tłomaczyłem.
W przypisku na karcie 124 Xięgi III., roździału 4 w wierszu 22 odsyłam czytelnika do przedmowy; ponieważ podług nowey edycyi Krugera można ten wiersz i tak tłomaczyć jak tu następuie: „Ale gdy się boki czworogranu rozwijały, zapełniali oni średzinę (środek), jeżeli luka była wąska, całą rotą, ale jeżeli szersza, połową roty, a jeżeli bardzo szeroka, czwartą częścią roty. Krüger tę rzecz tak objaśnia mówiąc: że rota formowała tylko jeden rząd maiący głębokości 100 ludzi, a w połowie roty było dwóch i mężów obok siebie, a w czwartey części roty szło czterech ludzi obok siebie. Potwierdzenie tego wykładu daie Arrian w swoiey taktyce.
Tu wypadami sprostować zdanie P.P.Suchorowskiego i Poplińskiego, którzy w swoich w roku 1829 wydanych gramatykach twierdzą, jakoby Pan Mroziński był pierwszy, który nowy wykład formów