krewni, a oprocz tych przybyli także i do iego ludzi niektórzy Persowie czyniąc im dobrą otuchę, a niektórzy nawet przynieśli zapewnioną obietnicę od Króla, że Król im nie będzie pamiętał tey z Cyrusem uknowaney wyprawy ani tego, co się dawniey stało. 2. To gdy się działo, znać było iż Arjajos i ludzie iego mniey się dla Greków przychylnemi pokazali, tak że się i to wielu Grekom nie podobało, więc poszli do Klearcha i do innych wodzów i rzekli im: 3. Na coż tu czekamy? alboż nie wiemy, że Król niczego bardziey niepragnie[1] jak zguby naszey, aby i innych Greków odstraszyć, żeby przeciw Królowi wielkiemu nie walczyli. A teraz chce nas tylko bałamucić (abyśmy tu zostali) a to że iego woysko w rozsypce, ale skoro znowu do kupy się zbierze, nie będzie bez tego, żeby na nas nie uderzył. 4. Może też gdzie rowy kopie albo szańce sypie, żeby się drogi stały nieprzebyte. Albowiem nie rad na to zezwoli, żebyśmy wróciwszy się do Grecyi rozgłaszali że garstka z nas pokonała potęgę Króla pod iego drzwiami i żeśmy mu ze śmiechem tak gładko uszli.
5. Klearch zaś odpowiedział tym którzy to przekładali: I jać to wszystko także rozważam, ale zastanawiam się nadtym, że ieźli teraz odeydziemy, będzie się zdawało, iak gdybyśmy woynę knuli i przeciwko przymierzu czynili. Potym po pierwsze nikt nam targu nie wskaże, ani też wiemy skądby żywności nabrać; powtóre ani też przewodnika mieć będziemy, a oraz po uczynieniu tego Arjajos się od nas odłączy, tak że nam nie pozostanie żaden przyjaciel, ale i ci, którzy pierwey niemi byli, staną się nieprzyjaciółmi naszemi. 6. Czy nam ie-
- ↑ Περι παντος ποειν antiquissiumum ducere.