Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/94

Ta strona została przepisana.

szcze przyydzie przez jaką inną rzeką przeprawiać się, nie wiem, aleć to wiemy, że rzeki Eufrat przebyć nie można, ieżeli nieprzyiaciele tego zabronią. Ani też, gdyby przyszło do walczenia, mamy jazdy posiłkowey, a zaś nieprzyjaciele maią bardzo wiele i wybornych iezdzcow tak dalece, że choćbyśmy zwyciężyli, nie ubiiemy nikogo, a ieżeli przegramy, nie podobna, zęby się kto ocalił. 7. Ja więc nie poymuię, dla czego by Król, który posiada tak obfite zrzodła pomocy, ieżeliby nas zgubić zamyślał, miał był przysięgać, i rękę na to dawać i Bogów krzywoprzysięstwem obrażać i śluby swoie względem Greków i Barbarów cofać. Wiele takich i podobnych rzeczy rozprawiał.
8. Tym czasem przybył Tyssafernes maiąc swoie półki przy sobie iakoby do domu się wracaiąc, tudzież Orontas ze swoim woyskiem, a miał też z sobą córę Królewską sobie zaślubioną. 9. Stąd więc za przewodnictwem Tyssafernesa, który oraz i targ wskazywał maszerowano; maszerował także i Arjajos z Tyssafernesem i Orontasem maiąc barbarzyńskie woysko Cyrusa i obozował razem z niemi. 10. Ale Grecy maiąc ich w podeyrzeniu, sami z osobna ciągnęli maiąc swych przewodników. A rozkładali się zaś obozem zawsze opodal od siebie na parasangę albo mniey; strzegli się zaś iedni drugich iak nieprzyiacioł i to w rychle podeyrzenie sprawiło. 11. Niekiedy też gdy na iednym mieyscu drwa zbierali albo paszy i tym podobnych rzeczy szukali trafiło się, że się z sobą pobili; tak ze i ta okoliczność nienawiść mnożyła.
12. Odprawiwszy więc trzy noclegi, przyszli do tak nazwanego muru Medyyskiego, i ma-