Strona:PL Mrongowiusz Slowo Xenofonta o Wyprawie Woienney Cyrusa.djvu/96

Ta strona została przepisana.

Barbarzy, iest bowiem liczne woysko w bliskości sadu. 17. A każą wam na most u rzeki Tygrys straż posłać, gdyż Tyssafemes zamyśla go tey nocy znieść gdyby można było, abyście przeyść nie mogli, lecz abyście między tą rzeką i tym kanałem byli wkluczeni. 18. Usłyszawszy to zaprowadzili go do Klearcha i donieśli co powiadał. Co usłyszawszy Klearch przeląkł się i bał się bardzo. 19. Młodzieniec zaś niejakiś z pomiędzy przytomnych namyśliwszy się cokolwiek rzekł, iż to są rzeczy sobie przeciwne napadać i most psować. Jawna bowiem rzecz, że napadaiący będą musieli albo zwyciężyć albo ulegać. Jeżeli więc zwyciężą, na coż im się przyda most psuć? bo choćby wiele mostow było, nie mielibyśmy sposobności uciec gdzie i ratować się. 20. A zaś gdyby my zwyciężyli, toby oni po zniesieniu mostu nie mieli sposobności gdzie uciec; aniby im też kto, choćby ich naywięcey z tamtey strony było, na pomoc przybyć mógł, a to że most zepsuty.
21. Co usłyszawszy Klearch zapytał się posłańca iakby wielką była owa kraina leżąca między rzeką Tygrys i kanałem. Ten odpowiedział, że iest wielka i że się tam znayduie wiele wsiow i miast, a to nie małych. 22. Dopiero już domyślono się, że ten człowiek potaiemnie był przysłany z naprawy Barbarów obawiających się, aby Grecy, nie przeszedłszy wcale mostu nie zostali się na owey wyspie, maiąc za warownią z iedney strony rzekę Tygrys, a z drugiey strony kanał, a żywnośćby mieć mogli ze środka tey krainy bardzo obszerney i dobrey, zwłaszcza że i rolników tam nie brakowało, a następnie mogłoby się to stać przytułkiem dla takich ludzi, którzyby Królo-