Nigdy ona w dziewiczej skromności i wstydzie
Rozmowy innych niewiast ni zabaw nie dzieli,
Ni serca pląsem w kole rówieśnic weseli,
Przed zawiścią zjadliwą strzegąc swojej cześci —
Bo na piękność zawistny bardzo ród niewieści!
Ona ciągle śle tylko modły Afrodycie,
A chcąc z matką niebianką przebłagać i dziecię,
Erosowi też często dań ofiarną składa,
Grotów jego widokiem strwożona i blada.
A przecież nie zdołała ujść ognistej strzały!
Gdyż wkrótce dzień Kiprydy zbliżył się wspaniały,
W jej cześć i Adonisa[1] w Sestos obchodzony:
Tłumnie więc na dzień święty spieszą ze wszej strony,
Tu lud z głębi wysp mytych falą morskich toni,
Tam z ponad Kipru brzegów, tam znów od Hajmonii...[2]
Żadna z niewiast Kitery[3] nie została w mieście,
Żadnej na wonnych szczytach Libanu niewieście
Nie przypatrzysz się teraz, jak pląsa wesoła;
Żaden w domu nie został z sąsiadów do koła,
I Frygii[4] i Abydu mieszkaniec tam bieży.
Każdy się też pojawił z pośród tej młodzieży,
Której serce miłością żądną dziewic pała...
Na wieść święta wraz spieszy gromada ich cała,
Strona:PL Muzajos - Hero i Leander.djvu/19
Ta strona została uwierzytelniona.