Tak mówiąc, wnet oporną zwalczył myśl dziewczęcia,
Serce jej uwiódł słowem, co miłość jednoczy.
A dziewczę, nieme na to, w ziemię wbija oczy,
Rumieniejącą z wstydu twarzyczkę zakrywa,
I nogą gródki ziemi zbija, a wstydliwa
Raz po raz szatą białe otula ramiona.
Lecz powolności tylko wszystko to znamiona,
Bo dziewcząt, gdy do łoża ochota je skłania,
Milczenie jest najpierwszą oznaką przystania.
Pierś jej żądła miłości już ukrywa rany,
Żądła, co żółć i słodycz niesie na przemiany.
Pierś dziewiczej Herony już słodkim tli żarem
I nad krasy Leandra zdumiewa się czarem!
A gdy z spuszczonem w ziemię wpatruje się okiem,
Leander nieznużonym, pałającym wzrokiem
Spogląda na jej szyję delikatną, świeżą.
Aż wreszcie z ust miodowe słowa jej wybieżą,
A rumieniec na licu łez oblał się zdrojem:
»Skałębyś, cudzoziemcze, wzruszył słowem swojem!
Któż to zwodniczych mów ci wskazał kręte drogi?
Biada! któż cię wprowadził w ojczyzny mej progi?
Wszystkoś na wiatr tu mówił! Miłością wzajemną
zwyczajnej odwagi, uznał ją ojciec napowrót za swoje dziecię i postanowił wydać za mąż. Ona atoli pozbyła się wkrótce wszystkich zalotników, ogłosiwszy, że ten jej rękę posiędzie, kto ją w biegu do mety przegoni. Zgłosiło się wielu, lecz wszyscy zostali przez nią w biegu zwyciężeni, a następnie dzidą przebici. Jeden tylko Melanion, wsparty radą Afrodyty, rzucał po drodze złote jabłka, które mu bogini ofiarowała, a gdy Atalanta zajęta była ich zbieraniem, podążył prędzej do mety i posiadł następnie rękę okrutnej dziewicy. Melanion i Atalanta zostali potem w lwy przemienieni.