tony, nie odpowiadają istotnym proporcjom kształtu. Więc, zdobywając umiejętność poprawiania, przemalowywania, bez naruszania tego, co dobre, bez psucia całości, staje się malarz zupełnym panem swojej pracy.
W portretach to ustawianie twarzy w gotowe tło, albo domalowywanie tła do gotowej twarzy, traktowanie jej, jako jednego z przedmiotów, znajdujących się w obrazie, bez psychologicznego związku między artystą a modelem, prowadzi do tego, co najbardziej razi w portretach. To osobne rysowanie, częściowe, jak w rysunku technicznym, szczegółów prowadzi z jednej strony do zatracenia psychologii portretu, do zatarcia psychicznego stosunku między żywymi ludźmi, a z drugiej strony wywołuje pewne nieustosunkowanie części do całości, czasem pod względem wielkości, czasem pod względem różnicy modelacji. — Nie trzeba malować rzeczy, lecz ich wrażenie psychiczne i optyczne. Jeżeli się patrzy na żywych ludzi, z któ-