stworzenie, to samo nie zawali się ono tak łatwo. Umieją zbudować mury i strzechy, a wszystko z drobniutkich zdziebeł, igliwia, szczątków liści, trawy i ziemi, której kuleczki znoszą, gdzie potrzeba, a jeśli jest zbyt sucha, to ją ślinami zwilżają, ugniatają i używają jej tak, jak mularze używają cegieł. Najlepiej im się buduje, gdy mży drobny deszczyk i ziemia jest wilgotnawa.
— Ale kto mrówki nauczył tego wszystkiego? — nastawał Wiluś.
— Pan Bóg już je stworzył z takim popędem, że od maleńkości wiedzą, jak się żywić, wiedzą też, czego im potrzeba do ochrony i pracy. Jest dużo zwierzątek, które przy budowaniu gniazd i zdobywaniu pożywienia okazują tyle mądrości, że zdaje się, iż są takie mądre, jak ludzie. Jak będziecie chodziły do szkoły i będziecie umiały dobrze czytać, to się doczytacie o większych i mniejszych zwierzątkach tyle różnych rzeczy, jak ja się doczytałam — pouczała hrabianka dzieci.
Podczas tej rozmowy zbliżyła się babunia z Basią, niosąc pełne naręcze kwiatów i ziół nazbieranych na łące. Dzieci natychmiast zaczęły opowiadać jej, czego się od hrabianki dowiedziały o mrówkach, a hrabianka pytała babunię, na co niesie tyle różnych ziół.
— Proszę panienki to tylko kmin i trochę rzepiku. Kmin się suszy, a jego nasionka przydadzą się w gospodarstwie domowem do jedzenia jako przyprawa, a także do chleba, a łodygi kminu są dobre dla dzieci do kąpieli. Rzepik jest bardzo przydatny do płukania gardła, jak kogo boli. Tu w okolicy ludzie wiedzą, że ja zawsze mam trochę tych ziół i posyłają po nie, jak im są potrzebne. Dobrze jest, jak człowiek taki lek ma w domu, choćby go nawet nie potrzebował dla samego siebie; innemu może się przydać.
— A czy w miasteczku niema apteki? — pytała hrabianka.
— W miasteczku niema, ale o milę stąd jest. Na co wszakże zdałaby się apteka, choćby nawet była w miasteczku? Łacińska kuchnia, to droga kuchnia, a poco wydawać na nią pieniądze, gdy sami sobie możemy lek ugotować?
Strona:PL Němcová Babunia.djvu/120
Ta strona została skorygowana.