czapeczkę z długim chwościkiem. Pani kuma w srebrnotkanym czepcu i w krótkim jedwabnym kabaciku także bardzo uprzejmie uśmiechnęła się do gości, a gdy mała Helenka chowała się za jej suknię, ujęła ją za rękę, Adelkę tak samo, ustawiła je obok siebie i rzekła: — No, pokażcie się, jak wam do twarzy w waszych strojach.
— Jak bliźnięta — wyraziła się babunia. Dziewczątka spojrzały na siebie boczkiem, a potem znowu spuściły oczy wstydliwie.
Pan Stanicky ujął pana Proszka pod rękę i zwróciwszy się ku gościom, prosił, aby raczyli wstąpić do niego: — Zanim wyjdzie procesja, pogadamy sobie przy szklaneczce piwa! — dodał wesoło.
Pani Proszkowa poszła do gospody, ale babunia została z dziećmi na dworze i rzekła do pań: — Wy macie dość czasu, bo idziecie razem z państwem, ale jabym się między ludem później wcale do kościoła nie dotłoczyła. Zostanę tu przy dzieciach. — I pozostała na dworze.
Niedługo potem z za rogu ulicy wyszli dwaj chłopcy w czerwonych kamizelach, za nimi znowuż dwaj i tak szło kilka par, a Janek krzyknął: — Już idą!
— Adelko, i ty, Helenko — napominała babunia dziewczynki —, jak pójdziecie w procesji, to patrzcie dobrze na drogę, żebyście nie upadły! Basiu, ty zważaj na nie! Wy chłopcy idźcie przyzwoicie, żebyście nie zrobili jakiego nieszczęścia ze światłem! A w kościele i przy ołtarzach módlcie się, żeby Pan Bóg radował się wami!
Podczas gdy babunia udzielała dzieciom tych napomnień, nadszedł nauczyciel z dziećmi szkolnemi.
— Szczęść wam Boże, panie profesorze! Przyprowadziłam wam jeszcze trochę dziatwy. Przyjmijcie ją i miejcie dla niej wyrozumienie! — mówiła babunia do starego nauczyciela.
— Dobrze, dobrze, pani babuniu. Mam ich tu, jak popadnie, dużych, małych, śmiał się nauczyciel, przyłączając chłopców do chłopców, a dziewczęta do dziewcząt.
Strona:PL Němcová Babunia.djvu/126
Ta strona została skorygowana.