Obok babuni stała stara Fouskowa, która też już była babką; chciała kupić kłokocinowy różaniec, ale gdy kramarz jej powiedział, że kosztuje on dwadzieścia grajcarów dobremi pieniędzmi, ze smutkiem położyła go na straganie, mówiąc, że jest za drogi dla niej.
— Za drogi! — zżymał się kupiec. — Chyba szanowna osoba nie miała w ręku nigdy kłokocinowego różańca? Kupcie sobie różaniec z piernika!
— No, panie ojcze, dla innego nie będzie za drogi, ale dla mnie jest, ponieważ nie mam więcej, tylko pół guldena w papierkach.
— Za takie pieniądze nie dostaniecie kłokociny — rzekł kupiec.
Fouskowa oddaliła się od kramu, ale babunia poszła za nią i namawiała ją, żeby spróbowała szczęścia u innego kramarza, który ma towar bardzo tani. I patrzcie! Ten drugi kupiec oddawał wszystko za bezcen, nie targując się nadmiernie, tak, że stara Fouskowa dostała za swoje papierki nietylko kłokocinowy różaniec, ale i obrazki oraz inne drobiazgi.
Ale gdy się babunia oddaliła od kramu, Basia zaczęła wypytywać: — Prawda, babuniu, żeś ty temu kupcowi dopłaciła, co Fouskowej zabrakło? Widziałam, jak na niego mrugałaś, żeby Fouskowa nie spostrzegła.
— Jeśli widziałaś, to widziałaś, ale nie mów tego nikomu; co daje prawica, o tem nie powinna wiedzieć lewica — odpowiedziała babunia.
Krysia kupiła sobie srebrną obrączkę, na której były dwa gorejące serca, a Kuba kupił natychmiast obrączkę z dwiema ściskającemi się dłońmi. Wszystkie te podarki kazali sobie pątnicy poświęcać i pocierać, a pocierane różańce, obrączki, obrazki, albo książki do nabożeństwa przechowywali wszyscy jak relikwje.
Pozałatwiawszy wszystkie swoje sprawy, pątnicy dziękowali swoim gospodarzom, jeszcze raz pomodlili się przy cudownej studzience i oddawszy się pod ochronę Matki Boskiej, wracali do domu. W lesie Hertyńskim, niedaleko dziewięciu krzyżów przy źródełku
Strona:PL Němcová Babunia.djvu/160
Ta strona została skorygowana.