bo już się po okolicy włóczą Mikołaje. — Babunia wywiesi pończochę, jak pójdą spać — odpowiadała Adelka.
— Ale nie wywieszaj aby małej pończoszki i poproś babunię, żeby ci pożyczyła dużą — pouczała Krysia Adelkę.
— Tego nie można robić — protestowali chłopcy —, bo my bylibyśmy pokrzywdzeni.
— Wam i tak Mikołaj podaruje najwyżej rózgę — dokuczała chłopcom Krysia.
— E, Mikołaj dobrze wie, że babunia ma rózgę schowaną jeszcze od przeszłego roku i że nas nigdy nie bije — mówił Janek, ale babunia dodała, że jednak nierazby się im rózeczka przydała.
Dzień świętej Łucji był dzieciom niemiły. Był taki zabobon, że w nocy tego dnia chodzi Łucja jako biała, wysoka, rozczochrana kobieta i że zabiera dzieci nieposłuszne do worka. — Strachliwość jest niemądra — mawiała babunia i nie lubiła, gdy dzieci były czemkolwiek straszone. Uczyła swoje wnuki, żeby się niczego nie bały, chyba gniewu Bożego, ale nie umiała dzieciom odbierać wiary w topielce, dusiciele-wilkołaki, w świetlaki i światłonosze, które w ciemne noce świecą człowiekowi, ale za takie świecenie każą sobie grzecznie podziękować i t. d. Pan Proszek mawiał dzieciom przy każdej nadarzonej sposobności, że to są zabobony, ale babunia tego nie czyniła, bo jej te wszystkie postaci były bardzo miłe. Cała przyroda była dla niej zaludniona dobremi i szkodliwemi duchami. Wierzyła i w złego ducha piekielnego, którego Bóg posyła na świat, aby kusił lud Boży; ale chociaż babunia w to wszystko wierzyła, to jednak nie bała się niczego, bo w sercu jej żyła mocna i niezachwiana ufność w Boga, w którego ręku był cały świat, niebo i piekło, a bez jego woli ani włos z głowy nikomu spaść nie może.
Tę ufność starała się także zaszczepiać w serca swoich wnucząt. Dlatego też, gdy w dzień świętej Łucji Urszula zaczynała mówić o białej niewieście, babunia zaraz jej przerwała, mówiąc, że święta Łucja tylko nocy upija i nic więcej. Najlepiej podobał się chłopcom Kuba; on wyrzynał dla nich z drzewa sanki, pługi, wózki, albo też robił łuczywa, a chłopcy ani na krok się od niego
Strona:PL Němcová Babunia.djvu/177
Ta strona została skorygowana.