— Od przybytku głowa nie boli — rzekła babunia. — Zresztą i wy także nie chodzicie między ludzi w tych ubraniach, w których tarzacie się po domu; przyzwoity człowiek powinien ubrać się czysto, gdy idzie do towarzystwa.
— Ale ten Włoch musi chyba być bogaty? — zgadywały dzieci.
— Nie wiem, bo nie zaglądałam do jego kieszeni, ale może być, że jest bogaty, bo umie dobrze kupczyć.
W ostatni dzień mięsopustu przybiegli jeszcze z ogromnym hałasem „przebierańcy“, a na ich czele sam Mięsopust. Cały był owieszony grochowiną, jak jaki niedźwiedź. W każdym domu uskubnęły gosposie kawałek tej grochowiny i schowały. Ten kawałek uskubniętej grochowiny wkładały gęsiom do gniazd przy nasadzaniu, żeby dobrze siedziały.
Minął Mięsopust, a razem z nim wszystkie uciechy. Babunia śpiewała teraz przy kołowrotku pieśni postne; gdy dzieci przysiadały się do niej, opowiadała im o życiu Chrystusa Pana, a w pierwszą niedzielę postną ubrała się w suknię żałobną. Dni były coraz dłuższe a słońce coraz jaśniejsze; ciepły wiatr pożerał śniegi na zboczach. Kurki znowuż weselej pogdakiwały biegając po podwórku, gospodynie, gdy się spotkały, mówiły o nasadzaniu drobiu, o sianiu lnu, gospodarze przygotowywali pługi i brony. Pan strzelec, gdy wybierał się na Stary Bielnik, nie mógł już chadzać przez rzekę, bo lód pękał i uciekał kawałek po kawałku, jak mawiał pan ojciec, gdy zrana chodził oglądać stawidła i na chwilę zatrzymywał się koło domu Proszków.
Przeszła niedziela Czarna, Drużebna, Kichająca, a w piątą niedzielę, Śmiertelną, dzieci miały wielką uciechę. — Dzisiaj będziemy wynosili śmierć — mówili chłopcy, a dziewczęta dodawały: — Dzisiaj jest dziewczyńska kolenda! — Babunia zrobiła Adelce berełko pięknie przystrojone i poowieszane kolorowemi wstęgami, żeby było wesoło. Dziewczęta chodziły po kolendzie. Po południu wszystkie dziewczynki zebrały się w młynie, gdzie ubierano śmierć. Cylka zrobiła słomianego chochoła, a każda z dziewczynek
Strona:PL Němcová Babunia.djvu/188
Ta strona została skorygowana.