że Jerzego spotkała taka niedola? Zresztą służba wojskowa nie jest tam zbyt długa, jak ją skończy, może przybyć tutaj. A wy, kumo, uspokójcie się! — mówił do Nowotnej. Jerzy jest mądry chłop i źle mu na świecie nie będzie, bo się już zabezpieczył. Ty, Magdziu, nie płacz, niech ci Pan Bóg szczęści, i pamiętaj, że z kim poszłaś do ołtarza, z tym masz iść też do grobu! Z temi słowy dał mi błogosławieństwo rodzicielskie i twarz zalała mu się łzami. Matki także płakały. Moja matka zawsze o wszystko nad miarę zatroskana, ciągle się biedziła: — Jaka ty niemądra! Bez kawałka pierzyny, ubrania i sprzętu, i wyda się za mąż! Odkąd żyję nigdy jeszcze nic podobnego nie słyszałam. Co za świat wywrócony do góry nogami! — No, dostałam porządną wyprawę, a gdy miałam wszystko w porządku, powróciłam do Jerzego i nie opuściłam go aż do śmierci. Ta nieszczęśliwa wojna! Gdyby nie ona, byłby mógł żyć jeszcze dzisiaj! Widzisz, moja kochana, że i ja wiem, co to jest młodość i płochość — dokończyła babunia, kładąc swoją chudą dłoń na krągłem ramieniu Krysi.
— Dużo musiałaś znieść, babuniu, ale byłaś jednak szczęśliwą, bo dostałaś tego, którego serce twoje kochało. Gdybym wiedziała, że i ja będę jeszcze szczęśliwa, to znosiłabym spokojnie wszystkie udręki, choćbym musiała czekać na Kubę czternaście lat — mówiła Krysia.
— Przyszłość nasza jest w ręku Boga. Co będzie to będzie i tego, moja kochana, nie unikniesz, a najlepiej zrobisz, gdy z całą ufnością oddasz się woli Bożej.
— Cóż innego można zrobić! Ale czasem traci człowiek głowę i jeśli mi Jakóba zabiorą, to będę narzekała. Z nim odejdzie wszystka radość mego życia, w nim utracę podporę mojej siły.
— Co ty mówisz, Krysiu! Przecież masz ojca!
— Ojciec jest dobry. Niech mi go Bóg zachowa jak najdłużej, ale już jest stary i gderliwy. Już latoś bezustannie na mnie nalegał, żebym się wydała za mąż, bo mu potrzeba wyręki. Cóż ja pocznę, jak Jakóba wezmą do wojska? A jednak ja za żadnego innego nie
Strona:PL Němcová Babunia.djvu/225
Ta strona została skorygowana.