Na początku sierpnia rozpoczynały się już tu i owdzie żniwa, a pani księżna zjechała z całą świtą właśnie na ten czas. Córeczka administratora wypatrywała swego Włocha, ale dowiedziała się niebawem, że pani księżna pozostawiła go w Wiedniu. Pani Proszkowa promieniała z radości, dzieci miały znowuż miłego tatusia w pobliżu, tylko babunia trochę się zasępiła, że nie przyjechała wyczekiwana Joasia. Nadszedł wszakże list od niej, że ciotka Dorota serdecznie babunię pozdrawia i stryj także; donosiła też Joasia, że z powodu choroby stryja przyjechać nie może, bo byłoby niegrzecznie i nieżyczliwie, zostawić ciocię samą, aby i nad gospodarstwem czuwała i chorego pielęgnowała. Pisała, że jej narzeczony jest człowiekiem bardzo dobrym, że ciocia zgadza się, żeby ona za niego wyszła i że na świętą Katarzynę chce jej wyprawić wesele. Czekają już tylko na zgodę i przyzwolenie babuni. — Jak się pobierzemy, to w czasie najbliższym przyjedziemy do Czech, żebyś nam, mamusiu, pobłogosławiła i żebyś poznała mojego Jerzego, którego nazywam Jurem. On także nie jest Czech, lecz pochodzi skądś z nad tureckiej granicy, ale dobrze się z nim rozmówisz, bo go nauczyłam po czesku prędzej, niż Tereska swego Jana. Byłabym wolała wyjść za Czecha, bo wiem, że byłby ci milszym zięciem, ale cóż zrobić, mamuniu, kiedy serce nie sługa, a mnie się ten mój Krobot bardzo podoba. — Tak kończył się list.
Tereska czytała go na głos, a jej mąż słuchał uważnie i mówił:
— Jakbym ją słyszał, tę wesołą Joaśkę. Wesoła z niej dziewczyna i porządna, a Jur także dobry człowiek, znam go; jest to pierwszy czeladnik stryja i chłop jak góra, że trudno byłoby znaleźć takiego drugiego. I rzemieślnik doskonały.
— Ale było tam takie jedno słowo, którego nie zrozumiałam, Tereniu; przeczytaj mi je jeszcze raz — prosiła babunia, wskazując palcem na zakończenie listu.
— To jest słowo o tym Krobocie, prawda?
— Proszę cię, Teresko, co to znaczy Krobot?
— Krobotami przezywają w Wiedniu Chorwatów.
Strona:PL Němcová Babunia.djvu/249
Ta strona została skorygowana.