się, gdy dzieci są grzeczne, płaczą, gdy dzieci nie chcą słuchać. Dzieci podnosiły oczy ku jasnemu niebu, gdzie drgały tysiące gwiazd dużych i małych, migotliwych i mieniących się barwami najpiękniejszemi.
— Która też z tych gwiazdek może być moją? — pytał pewnego wieczora Janek.
— To wie tylko Pan Bóg. Ale pomyśl Janku, czy mógłbyś odszukać swoją gwiazdę śród miljonów innych gwiazd! — odpowiedziała babunia.
— Czyjemi też są te piękne gwiazdy, co błyszczą tak jasno? — pytała Basia.
— To są gwiazdy tych ludzi, których Bóg wybrał między innymi i ukochał osobliwie, są to gwiazdy wybrańców Bożych, którzy wykonali wiele dobrych uczynków i nigdy Pana Boga nie gniewali — mówiła babunia.
— Powiedz, babuniu — pytała Basia, gdy od upustu dał się słyszeć głos śpiewającej Wikty —, wszak Wikta ma także swoją gwiazdę?
— Ma, ale zamgloną. A teraz chodźcie, abym was ułożyła do snu, bo już na was czas spać — mówiła babunia, gdy ściemniło się na dobre. Odmówiła z dziećmi pacierz: — Aniele Boży, stróżu mój! — pokropiła je święconą wodą i poukładała do snu, jak w gniazdku. Mniejsze dzieci zasnęły natychmiast, ale Basia nieraz przywołała babunię do łóżka i prosiła: — Usiądź przy mnie, babuniu, bo nie mogę usnąć. — Babunia brała wnuczkę za rękę i trzymając ją w swojej, odmawiała z dziewczynką pacierze tak długo, aż ta usnęła.
Babunia chodziła spać o dziesiątej — była to jej stała godzina i czuła ją na oczach. Do tej godziny wykonała zazwyczaj wszystko, co sobie rano ułożyła. Zanim poszła spać, przekonała się, czy wszystko jest pozamykane; zawołała koty i zamknęła je na strychu, żeby się nie dostały do pokoju i nie dusiły śpiących dzieci. W piecu zalała wodą najmniejszą iskierkę i położyła sobie na stole krzesiwo i hubkę. Jeśli zanosiło się na burzę, przygotowała sobie gromnicę, a do białej chustki
Strona:PL Němcová Babunia.djvu/28
Ta strona została skorygowana.