wykonane. Na szyi zawieszono psu czarną tablicę, za co kudłaty uczeń pogniewał się bardzo, zeskoczył na podłogę i z wielkim hałasem zaczął zrzucać z siebie hańbiącą odznakę. Starszy czeladnik zerwał się przerażony z ławy, babunia splunęła, a pan ojciec pogroziwszy tabakierką piecowi, zawołał: — Ej zobaczycie, wy swawolniki, że się za was wezmę! — A zakręciwszy tabakierką w ręku, roześmiał się, ale zaraz się obrócił, żeby tego dzieci nie widziały.
— To napewno zrobił ten nasz lucyper! — mówiła babunia. — Najlepiej będzie jak się wybierzemy do domu, bo wam te dzieci wywrócą cały młyn do góry nogami.
Ale młynarzostwo ją zatrzymywali. Jeszcze nie było skończone opowiadanie o wojnie francuskiej i o trzech władcach. Babunia znała wszystkich trzech; wogóle miała bardzo bogate doświadczenie, wiedziała dużo o wojsku — jej każdy wierzył.
— A co to byli za jedni te trzy lodowate chłopy, co ich Rus posłał na Bonaparta? — pytał młodszy czeladnik, chłopak wesoły i ładny.
— Czyż tak trudno ci się domyśleć, że to były miesiące: grudzień, styczeń i luty? — objaśniał go starszy czeladnik. — Podczas tych miesięcy jest w Rosji takie zimno, że ludzie muszą nosić na twarzach futerały, żeby im nosy nie poumarzały. Francuzi nie są przyzwyczajeni do zimy; jak przyszli do Rosji, to zaraz wszyscy pomarzli. A Rus wiedział bardzo dobrze, że tak będzie, dlatego ich powstrzymywał. O, Rus to numer!
— A cesarza Józefa znaliście? — pytał jeden z gospodarzy babunię.
— I jak jeszcze! Przecie z nim rozmawiałam, i jeszcze mi dał ten talar swoją własną ręką! — rzekła babunia, wskazując na talar zawieszony przy granatach na szyi.
— O, to ciekawe! Jakże się to stało i gdzie to było? — pytał jeden przez drugiego.
Dzieci uciszyły się były na piecu, a słysząc to pytanie, poschodziły z pieca i prosiły babunię, aby o tem opowiedziała, bo one tego także jeszcze nie słyszały.
Strona:PL Němcová Babunia.djvu/48
Ta strona została skorygowana.