ją spotkał, tobym jej powiedział, że jej ojciec umiera, czy mnie zrozumie, czy nie zrozumie. Siedziała pod jodłami; szedłem obok niej, jakby nigdy nic i tylko tak mimochodem, od niechcenia, rzuciłem: — Twój ojciec umiera, Wikto, mogłabyś zajść do domu.
Ani nie drgnęła, jakby mnie nie słyszała. Ano, trudna rada, pomyślałem sobie, i zawróciłem do wsi, żeby o tem jej krewnym powiedzieć. Jeszcze rozmawiałem z Marynią, a tu parobek woła: — Wikta idzie do ogrodu!
— Każ, Antosiu, wyjść kumom z izby i schowajmy się, żebyśmy jej nie spłoszyli — rzekła Marynia i poszła do ogrodu.
Po chwili wprowadziła Wiktę do izby. Biedaczka miała w ręku prymulę i bawiła się nią, a jej błędne czarne oczy zdawały się być na wszystko obojętne. Marynia prowadziła ją jak ślepą. W izbie było zupełnie cicho. Po jednej stronie łóżka klęczała matka, po drugiej jedyny syn; stary ojciec Wikty leżał bez ruchu z rękoma złożonemi na piersiach, a oczy jego zdawały się spoglądać już na tamten świat. Marynia podprowadziła Wiktę do samego łóżka ojcowskiego; umierający zwrócił oczy w jej stronę i na blednących ustach zagrał mu błogi uśmiech. Chciał podnieść rękę, ale już nie mógł. Wikta myślała widać, że ojciec chce czegoś od niej i włożyła mu do ręki prymulę. Chory spojrzał na nią jeszcze raz, westchnął głęboko i skonał. Przyniosła mu wyzwolenie. Matka zaczęła narzekać, a gdy Wikta usłyszała jej głośny płacz, wybiegła jak strzała za drzwi i uciekła do lasu...
Nie umiem powiedzieć, czy jeszcze raz zajrzała do swojej rodzinnej zagrody. Przez te piętnaście lat jej przebywania w lesie, tylko raz słyszałem ją mówiącą. Nie zapomnę tego do śmierci. Szedłem razu pewnego w dół ku mostowi; gościńcem jechali książęcy parobkowie, a łąką szedł akurat pisarz z zamku. Dziewczęta przezywały go złotogłówkiem, bo miał długie jasne włosy o złotawym odcieniu. Szedł sobie łąką, a ponieważ było ciepło, więc zdjął czapkę i niósł ją w ręku.
Nagle, jakby z pod ziemi wyrosła, Wikta rzuciła się na niego, schwyciła go za włosy i zaczęła nim potrząsać i rzucać na wszystkie
Strona:PL Němcová Babunia.djvu/87
Ta strona została skorygowana.