Strona:PL Němcová Babunia 1905.pdf/118

Ta strona została przepisana.

— Będą strzelać! — odezwał się pan Proszek, zwracając dzieciom uwagę na moździerz.
— Ale ja się będę bała! — zawołała lękliwa Adelka.
— Czegobyś się bała? to nie trzaśnie głośniej od garnka, który z półki spadnie — pocieszała Baśka siostrzyczkę.
Do takiego trzasku była Adelka przyzwyczaona, więc się uspokoiła.
Pan Proszek zajechał przed gospodę „pod białym lwem“. W progu stał pan kumoter Stanicki i na przywitanie gości zdejmował z zadowoloną miną aksamitną czapkę; kumotra Stanicka, w srebrnym czepcu i krótkim jedwabnym kabatku, witała z radosnym uśmiechem miłych znajomych; a gdy się Hela za nią ukryć chciała, przytrzymała córeczkę jadną ręką, a biorąc Adelkę drugą, postawiła dziewczynki obok siebie i rzekła:
— Wszak pokażcie się, ażaliście pięknie wystrojone?
— Podobne do siebie jak bliźnięta, — odezwała się Babunia.
Dziewczynki spojrzały nieśmiało na siebie i rumieniąc się spuściły oczy.
Pan Stanicki ujął pana Proszka pod rękę i prosząc resztę gości, aby wstąpili do pokoju, rzekł wesoło:
— Przed procesyą pomówimy jeszcze trochę przy kieliszku wina.
Pani Proszkowa weszła za panami do pokoju gościnnego, Babunia zaś została z dziećmi w przedsionku, mówiąc do bawiących tam służących:
— Wy macie dość czasu, gdy z państwem pójdziecie, ale jabym się później nie mogła do-