Strona:PL Němcová Babunia 1905.pdf/123

Ta strona została przepisana.

czyciela, który w zamku u rządcy dzieci uczył; list ten mam tu w książce.
To rzekłszy, wyjęła z książki do nabożeństwa okolony wieńcem róż i niezapominajek arkusz papieru, zapisany wierszem.
— Schowałam go, bo wieniec taki ładny — rzekła; — ale wiersza nie rozumiem.
— Czy nie jest po czesku pisany? — zapytała Babunia.
— Po czesku, ale bardzo uczenie! Słuchajcie, oto początek:
„Wysłuchaj mnie, dziewico rozkosznej piękności, wychowanico Łady!“[1]
— Wierzcie mi, Babuniu, nic a nic z tego nie rozumiem; i w całym wierszu takie majaczenie aż do samego końca.
Nie jestem żadną wychowanicą, gdyż mam Bogu dzięki matkę; temu człowiekowi się od książek musiał rozum pomięszać.
— Tak się mówić nie godzi! kochana Krystyno; był to człowiek bystrego rozumu, w naukach wykształcony; my nie rozumiemy takich ludzi.
Gdym jeszcze w Kłodzku była, mieszkał w naszem sąsiedztwie także pewien mistrz pisma. Gospodyni jego, tacy nczeni nigdy się nie krępują małżeństwem, odwiedzała nas często i opowiadała, jaki to był dziwny człowiek. Po całych dniach zagrzebywał się w książkach jak kret i gdyby Zuzanna nie była mu przypominała: „Panie obiad zastawiony!“ nie byłby jadł cały dzień.
Zuzanna musiała mu wszystko i wszystko przypominać; bez tej kobiety byłyby go mole zjadły.
Codzień wychodził na jedną godzinę na przechadzkę, ale chodził zawsze sam na sam, towarzystwa nie lubił.
Gdy go w domu nie było, wstąpiłam czasem do Zuzanny; lubiła ona słodką wódkę, a chociaż uczuwałam sama zawsze wstręt do palonych trunków, musiałam niekiedy dla towarzystwa przyjąć kieliszek, przyczem mi często Zuzanna opowiadała:
— Mój stary nie śmie o tem wiedzieć; on tylko czystą wodę pija; rzadko kiedy się zdarza, że doleje kilka kropli wina; mnie zaś wciąż upomina:

— Zuzanno! woda to najlepszy napój; pij tylko wodę, a będziesz zdrowa i czerstwa.

  1. Łada, bogini piękności u dawnych Słowian.