Strona:PL Němcová Babunia 1905.pdf/145

Ta strona została przepisana.

— Że się ten człowiek Pana Boga nie boi, — narzekała staruszka, opowiem ja to miłościwej pani inaczej, — dodała i opowiedziała księżnej czemprędzej wszystko, co jej Krystyna rano powierzyła.
— Nie jakobym to pochwalała, co żernowscy chłopcy zrobili, lecz cóż zrobić, każdy się domaga swego. Gdyby kto był tego wietrznika widział stojącego w nocy pod oknem dziewczyny, roztrąbiłby nowinę po całej wsi, a dziewczyna miałaby dobre imię skalane i szczęście zniszczone na całe życie. Bo zarazby wszyscy powiedzieli:
— Co nas to obchodzić może! Panowie do niej w nocy chodzili, dla nas się nie nadaje!
— Teraz dziewczyna się obawia, aby się Włoch nie pomścił, — odpowiedziała Babunia.
— Niech się niczego nie obawia, ja wszystko załagodzę, — odpowiedziała księżna.
Krótko potem panie dosiadły koni i uprzejmie się całemu towarzystwu kłaniając, odjechały szybkim cwałem do zamku.
— To prawda, żeby się rzadko kto odważył z księżną panią tak mówić, jak nasza Babunia, — odezwała się pani Proszkowa.
— Tak, tak, ja myślę, że zawsze lepiej mówić „Z cesarzem jak z pisarzem”, a dobre słowo padnie i na dobry grunt. Gdybym nie była mówiła otwarcie, kto wie, coby z tego nocnego zajścia było powstało, — odpowiedziała Babunia.
— A ja zawsze powiadam, że księżna pani jest źle powiadomiona, bo ją okłamują, gdzie mogą, — oświadczył pan leśniczy, wracając z panem Proszkiem i młynarzem do izby.
Pod wieczór przyszedł Kudrna z katarynką. Gdy dzieci usłyszały muzykę, puściły się z Krystyną, Baśką i Urszulą w taniec. Bawili się wszyscy ochoczo a szczerze; w końcu nawet pili szampań-